Niebezpieczne pytanie

T. Austin-Sparks
A wąż był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł do kobiety: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?” (Rdz 3:1).

Niszczycielskie pytanie

Najbardziej druzgocącym pytaniem, jakie kiedykolwiek zostało wyrażone w ludzkim języku jest: „Czy Bóg powiedział?” Cała historia grzechu, zniszczenia, wszelkie zło podejrzliwości, rozpadu, nienawiści, wojen i cała reszta pojawiły się z powodu tego pytania. Cała obecna sytuacja stworzenia, nad którym tak głęboko ubolewamy, ma swoje korzenie w tym pytaniu. Całe zło Szatana, złowieszczy cel został zebrany w tym pozornie nieszkodliwym tworze – „Czy Bóg powiedział?” – pytaniu skierowanym bezpośrednio w integralność Boga, w samo centrum dobrej woli Bożej, zwrócone na cel Boży dla człowieka, na Boży sposób działania z człowiekiem, przez które ten wspaniały cel miał być zrealizowany, przez wiarę, zaufanie i posłuszeństwo. Tak, to wszystko zawierało się w tym krótkim zdaniu sformułowanym w postaci pytania: „Czy Bóg powiedział?”
Właśnie ta wątpliwość, nie odrzucając jej subtelności i przebiegłości, przyjęta przez osobę, do której ją skierowano, doprowadziła do pytania, które stało się częścią ludzkiej natury, częścią ludzkiej istoty.

Wprost, w samym centrum każdego dziecka Adama, jest pytanie i jest to właśnie to pytanie. Samo życie, ludzkie życie, jest pytaniem, wielkim pytaniem, pytaniem, na które człowiek szukał przez wszystkie wieki odpowiedzi, aby je rozwiązywać niezliczonymi środkami i sposobami, aby odpowiedzieć na to pytanie-wątpliwość, które leży głęboko w sercu człowieka. Jeśli prześledzisz je wystarczająco głęboko, dowiesz się, że jest to pytanie o Boga i o cel stworzenia człowieka. Tak, jest w nas, jest częścią nas samych.

Znak pytajnika jest wygięty, jest zakrzywiony, a wszystko, cokolwiek jest zgięte i zakrzywione jest symbolem słabości. Oznacza, że nie należy na tym polegać, nie należy temu ufać. Jest to coś słabego, coś niepewnego, jest w tym wątpliwość, a zwątpienie symbolizowane przez ten pytajnik ma długą i straszliwą historię. Zaczynając od najprostszej niepewności, wzrasta do zdecydowanej wątpliwości i dalej do pozytywnego podejrzenia, po czym do rozkładu i ostatecznie – śmierci. Taka jest historia pytania. Pytanie, jest czymś strasznym, szczególnie wtedy, gdy dotyczy relacji człowieka z Bogiem. „Czy Bóg powiedział?” Wiemy całkiem dobrze o tym, że wszyscy jesteśmy w mniejszym lub większym stopniu, w jakiś sposób, złapani w tryby tego pierwotnego pytania, które tworzy pole bitwy Życia. Lecz, oczywiście, jest to bardzo ciemna strona.

Pan Jezus – Odpowiedź na to pytanie

Jest inna tego strona i, o, gdybyśmy tylko zdali sobie z tego sprawę, gdybyśmy tylko mogli uchwycić to, że cały cel przyjścia i dzieła Pana Jezusa był odpowiedzią na to pytanie. Jego przyjście od Boga, przyjęcie przez Niego postaci ludzkiej, poddanie się przez Niego sprawdzianom i pokuszeniom tego samego złowieszczego bytu; krzyż, zadanie w agonii kolejnego pytania: „Boże mój, dlaczego…” to wszystko było odpowiedzią na to pierwsze pytanie i On odpowiedział na nie. W najgłębszym znaczeniu, w każdy sposób, Chrystus jest odpowiedzią na wyzwanie rzucone przez Szatana: „Czy Bóg powiedział?”

Tak, odpowiedź jest w Nim. Jakie jest Jego imię, tytuł? Jego ostatecznym i obejmującym wszystko tytułem jest – Amen, a jak wiesz, to po prostu znaczy wielkie: „Tak”, wielkie „Zaprawdę”, „Zaprawdę”, „Amen”. Jaki jest Jego stanowczy język? „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam”, a ci, którzy wiedzą, wiedzą, że „Amen” i „zaprawdę” to w oryginale jedno i to samo słowo. Mówił tylko: „Amen, Amen, powiadam wam”. Jest ostateczne, nie ma co do tego kwestii, nie ma miejsca na wątpliwości, nie ma miejsca na jakiekolwiek powątpiewanie tutaj: „zaiste, zaiste, zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam”.

Jego Osoba – jeśli prześledzisz życie Pana Jezusa i Jego Osobę to musisz dojść do pewnego wniosku co do Niego. On jest mężem, który nie ma żadnych pytań. Nie jest człowiekiem, który ma pytanie. Jeśli kiedykolwiek był człowiek upewniony, przekonany i pewny to Jezus był nim. Nigdy nie istniał nikt, kto miał by taką bezwzględną pewność: „Mojżesz powiedział… – i tak, możecie polegać na Mojżeszu – lecz a Ja wam powiadam…” Jako Osoba w ogóle nie jest podzielony. Jest spójny, jest pełny, jest jeden a czynnikiem integrującym jest Jego bezwzględna pewność. On wie, czy też, powtórzmy, innymi słowy: Jest człowiekiem, który nie ma żadnych pytań. Zatem jest tym, który nie ma żadnych słabości, ponieważ pytanie oznacza słabość. Tak, gdzie jest pytanie/wątpliwość, jest słabość. Tam, gdzie jest ciągle coś otwartego, nieustanowionego, tam jest słabość. W Nim nie ma żadnej słabości. On mówił jak Ten, który ma autorytet (Mt 7:29) i jestem całkowicie przekonany, że gdybyśmy wiedzieli, dlaczego ludzie tak mówili o Nim, doszlibyśmy do tego: Ten człowiek wie, o czym mówi, On jest pewien tego, na czym stoi, nie cytuje innych, choć mogli oni być autorytetami. Ten człowiek wiem Sam z Siebie”. On mówi, jak człowiek, który ma autorytet.

Ta pewność, to przekonanie, ta spójność, Jego wewnętrzna spójność były Jego mocą, Jego mocą wobec człowieka i Jego mocą nad diabłem. Diabeł nie miał dostępu do Jezusa z żadnym pytaniem. Nie mógł się w żaden sposób dobrać do środka. Próbował, „Jeśli jesteś Synem…” (Mt 4:3 in.), co jest tylko inną formą zapytania: „Czy Bóg powiedział?”, ponieważ niedaleko wcześniej Bóg właśnie powiedział: „To jest Mój Syn umiłowany”. Jest to tylko kolejny sposób ataku. „Czy Bóg powiedział?” Nie mógł się tutaj dostać, a zatem ten, który starał się pozyskać jakiś grunt przy pomocy pytania zadanego na początku, sam został wyrzucony dzięki mocy zintegrowanego życia. Jezus jest odpowiedzią na to pytanie, a ta odpowiedź jest w Nim.

Można powiedzieć, że może to być bardzo prawdziwe teoretycznie, lecz jaką ma to wartość dla nas? Ach, wszelką, wszelką! Drodzy przyjaciele, wiecie, ci, którzy znają Pana, wiedzą całkiem dobrze, że jedną z pierwszych cech chrześcijańskiego życia, gdy człowiek naprawdę przyjmuje Pana Jezusa do swego życia, jest wyznanie, że na to wielkie pytanie padła odpowiedź. Możemy to wyrazić na wiele różnych sposobów. Doszliśmy teraz do odpocznienia, mamy pewność. Możesz zapytać: skąd wiemy, a my nie możemy ci powiedzieć skąd, lecz wiemy. Jest poczucie tego, że odpowiedzi na nasze pytania zostały udzielone czy też, że rozprawiono się z naszym wątpliwościami. Stało się coś, co doprowadziło nas do odpocznienia świadomej pewności, przekonania, zaufania. Jest to po prostu potężne uczucie, lecz jest, a to jest tajemnicą chrześcijańskiej radości.

Pan Jezus jest odpowiedzią w nas

Teraz posłuchajcie. Jeśli chodzi o wątpliwości to jest ogromna ilość aspektów tej sprawy. Między jaskrawym ateizmem komunizmu, który jest skończonym dziełem diabła, a tymi świetnymi stopniami kuszenia wierzącego, aby wątpił w zbawienie, na co przeciwnik naciska aż do samego końca, jest ogromna ilość punktów widzenia tych samych nacisków pytania o Boga, o Jego integralność, wierność i miłość. Niemniej jednak, bez względu na to o który aspekt chodzi, wszystko ma to samo źródło. Pochodzi od diabła, a jedyną odpowiedzią diabłu jest Jezus Chrystus. Widząc to, że owa praca diabła w nas odbywa się przez Adama Numer Jeden, jedyną odpowiedzią na pracę diabła w nas jest Adam Numer Dwa: Jezus Chrystus w nas; On jest odpowiedzią a my, wierzący, wiemy o tym. Wiemy od samego początku naszego chrześcijańskiego życia, że Pan Jezus odpowiada diabłu sprawie tego podstawowego, fundamentalnego pytania o relację z Bogiem.

Nigdy nie będziesz w stanie argumentacją przekonać kogoś, kto ma ateistyczne przekonania czy kogoś związanego przez diabła, aby stanął na tej pozycji wiedzy, pewności. Nie da się tego zrobić na linii argumentacji czy rozumowania, filozofii czy w jakikolwiek inny sposób, lecz wszystko to może stać się przez przyjęcie Pana Jezusa do życia – a odpowiedź jest tutaj. Największym błogosławieństwem w życiu chrześcijanina jest to, że wszyscy, którzy przyglądają się prawdziwemu chrześcijańskiemu życiu, przypatrują się pewnej liczbie chrześcijan, muszą powiedzieć: „Oni mają coś, co my chcielibyśmy mieć”. Nie sądzę ani przez chwilę, abym mówił w tym momencie do wielu ateistów, lecz zakładam, że dla naszego własnego dobra, powinniśmy pamiętać o tym, że to pragnienie, aby mieć odpowiedź, to pragnienie, aby mieć to, co mają chrześcijanie, to pożądanie jej, jest dowodem na istnienie Boga. Jest dowodem na Samego Boga. Jeśli masz jakiekolwiek inklinacje, jakieś pragnienie, jakąś tęsknotę, aby mieć to, co mają prawdziwi chrześcijanie, które prowadzi cię to do Jezusa Chrystusa, to znajdziesz w Nim odpowiedź na to, jest w tobie od samych narodzin – na pytanie.

Dotykałem tego z innej strony. Drodzy przyjaciele, pamiętajmy o tym, że o ile nie możemy nikogo przekonać czy wyperswadować do wiary to możemy ich przekonać życiem. Możemy wzbudzić w nich pożądanie tego, co posiadamy sami. Naszym pragnieniem jest, aby ujawniając fakt, że mamy odpowiedź na to pytanie, wzbudzać święte pożądanie w tym świecie. Ponieważ mamy Pana Jezusa, mamy odpowiedź, Amen, Zaprawdę, Zaprawdę, a ty i ja powinniśmy być bardziej nacechowani tym.

Nasza relacja z Panem

Prowadzi mnie to do końcowego słowa, do znalezienia zastosowania, ponieważ ta praktyka ma wiele różnych kierunków. Oczywiście, wszystko zaczyna się od Samego Boga, tego wspaniałego sprawdzianu wiary, nawet chrześcijan, naszego Pana. Diabeł nigdy nie rezygnuje. Nawet jeśli stracił nas dla swego królestwa to do samego końca ściga nas i próbuje w jakiś sposób insynuować zwątpienie. Szczególnie ma to miejsce wtedy, gdy nie znajdujemy się w najlepszym stanie, to jest wtedy, gdy szturcha, gdy nie jesteśmy w dobrej fizycznej, nerwowej, mentalnej formie, gdy jesteśmy nieco w dole, gdy naciska swymi wątpliwościami, wchodząc między nas, a naszego Boga, bądź stara się to zrobić. Drogocenne listy Piotra noszą właśnie ten wymiar.

Zawsze powinniśmy pamiętać o Piotrze i jego listach razem. Jeśli istniał kiedykolwiek człowiek, który dał diabłu okazję do wprowadzenia tego przygniatającego i niszczącego pytania/wątpliwości to było to Piotr. Piotr mógł równie dobrze utonąć pod ciemnymi wodami swego zaparcia się Pana. Szatan miał bardzo rozległy grunt tutaj. Lecz czytajcie jego listy, a cały tenor i ton listów Piotra jest skierowany na inspirowanie utrudzonych, kuszonych chrześcijan, aby ufali Panu. On mówi o ognistych próbach: „Nie dziwcie się ognistej próbie”. Piotr mówi: „Ja przeszedłem przez ogniste próby, wiem o tym wszystko, lecz nie uważajcie tego za dziwne”. Oba listy są przepełniony tym, że Pan godzien jest zaufania w godzinie próby. Nie odrzucajcie swego zaufania do Pana dlatego, że On dopuszcza do prób, gdy wróg przychodzi przez próby, przekonują cię, że Pan nie kocha cię. W takich chwilach staje się to łatwe, a zastosowanie musi dotyczyć naszej relacji z Panem.

Nasza relacja do zbawienia

Musi to dotyczyć naszego związku ze zbawienie. Pan Jezus pokonał wroga, który z determinacją chciał okraść człowieka z celu, jaki Bóg miał dla niego i celu jaki jest w Panu Jezusie, który daje pewność naszemu zbawieniu.

Nie wolno nam dopuszczać do tego, żeby przeciwnik znalazł niszę, do której będzie mógł wbijać cienki koniec klina zwątpienia w nasze zbawienie. Drodzy przyjaciele, jeśli kiedykolwiek pojawi się to na waszej drodze, pamiętajcie skąd pochodzi. To znowu, stale i wciąż Rdz 3:1. Widzicie zniszczenie zostało spowodowane przez pytanie, które wydaje się takie nieszkodliwe. Ach, jaka historia następuje później! – to samo stanie się z naszym życiem, jeśli dopuścimy to pytanie. Pierwsze o czym należy pamiętać, gdy przeciwnik przychodzi, aby rzucić w nas zwątpienie co do naszego zbawienia to Rdz 3:1: „Wiem, skąd to się wzięło, wiem, kto to zaczął, wiem, kto za tym stoi. Czy mam mieć z nim cokolwiek wspólnego? Nie, zamykam te drzwi”. Nie powtarzaj głupoty Ewy. Zamknij te drzwi, szukaj mocy Pana Jezusa, aby je zamknąć, trzymać zamknięte, nigdy nie zabawiać się pytaniem o zbawienie.

Nasza relacja do Bożego celu

Jakże konieczne jest, abyśmy mieli pewność co do Bożych zamiarów, Bożego wspaniałego celu. Jesteście zaznajomieni z wiecznym celem, lecz ten cel musi dotrzeć do życia każdego z nas. Zostaliśmy powołani zgodnie z Jego zamiarem, musimy więc mieć pewność tego, że jesteśmy z tym celem związani, że indywidualnie i osobiście jesteśmy związani z tym wspaniałym celem. Jesteśmy jego częścią, jesteśmy w nim, a jeśli jesteśmy przekonywani (kuszeni), że nasze życie nie ma celu, znaczenia to od razu wiadomo, skąd to się bierze i dokąd doprowadzi. Jeśli stracisz poczucie celu to będziesz świadkiem takiego samego zniszczenia. Wiem, że Pan sprawdza nas, czasami nawet wydaje się, że bez jakiegoś sensu. Wydaje się, że ostatnia rzecz jaka jest prawdą to fakt, że zostaliśmy powołani zgodnie z jakimś zamiarem wobec nas, lecz oto jest on: „Czy Bóg powiedział?” Tak, On powiedział o tym: „W Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata,a” (Ef 1:4 BT), „…tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru” (Rzm 8:28 BT). Bóg tak powiedział. Jeśli przeciwnik podnosi te pytania (kwestionuje – przyp. tłum.) o Boski cel życia to nasze życie rozpadnie się. Wcześniej czy później nastąpi katastrofa.

Co do społeczności

Ostatecznie, mamy jeszcze społeczność. Ponownie widać, że chodzi o to samo: o zniszczenie, o dewastację, o rozpad, o usunięcie celu, okradnięcie z mocy – jest to jedno i to samo. Wprowadź pytanie/wątpliwość między lud Pański, a zobaczysz co się dzieje. Wprowadź pytanie, jakąkolwiek podejrzliwość między wierzącymi, wątpliwość co do innych, zwątpienie w innych, cokolwiek w tym rodzaju. Jaki będzie koniec?

Na początek trzeba wiedzieć, że jest to słabość, słabość, która oznacza, że nic nie jest bezpieczne, nic nie ma znaczenia, nie może wziąć odpowiedzialności. Coś gdzieś musi się złamać. To jest znak pytajnika, to jest słabość. Jest to coś zgiętego i od tego, jeśli się dopuści, wszystko dalej wzrasta: słabość, zwątpienie, strach, podejrzenia, oddzielenie, rozpad i koniec. Wszystko jest unieważniane a zaczyna się od pytania. Jeśli mamy mieć jakiekolwiek pytania to zacznijmy kwestionować (pytać o – przyp. tłum.) nasze pytania, aby ich dowieść. Gdyby dziś chrześcijanie zaczęli to robić tam, gdzie są insynuacje, sugestie, plotki, relacje i to, co się nie dzieje, gdyby tylko chrześcijanie zaczęli kwestionować pytania i mówić: „Spójrzmy tutaj, musimy być pewni tego, brzmi to tak przekonująco jak pierwsze pytanie diabła, wydaje się całkowicie nieszkodliwe, lecz upewnijmy się wobec siebie nawzajem, wobec wszystkiego, czego dotyczy…”, zdemaskuj to pytanie. Jeśli masz jakikolwiek powód, aby wierzyć, że wprowadzone pytanie może doprowadzić do rozpadu, rozbicia społeczności, zdemaskuj je jako pochodzące od diabła i nie miej z nim nic wspólnego. Jakże inaczej przebiegała by historia, gdyby Ewa odwróciła się natychmiast i powiedział: „Tak, Bóg powiedział i na tym koniec całej sprawy”. Bóg powiedział. Bądźmy właśnie tacy.

Nie trzeba wam przypominać o ogromnym nacisku jaki Nowy Testament kładzie na pewności, przekonaniu, posiadaniu przeświadczenia, „nie porzucajcie więc ufności waszej,” (Hbr 10:35), pewność, przekonanie. Jakże dużo tego jest i jeśli przyjrzysz się temu ponownie odkryjesz, że odnosi się to do władzy, autorytetu nad przeciwnikiem i jego dziełami, i do wykonywania pracy Bożej. Jak wiele może zdziałać pytanie, jeśli nie zostanie, jak mówimy, stłumione w zalążku, podważone natychmiast, jeśli zostanie dopuszczone. Pan stworzył nas w taki sposób, abyśmy nie chwytali wszystkiego, co chce nam przeciwnik zaoferować nawet w najpiękniejszym opakowaniu, nie sprawdziwszy wcześniej do czego to prowadzi, co się stanie, jeśli to przyjmiemy.

Myślę, że najlepsze co możemy robić to śpiewać ten jeden wers o pewności: „Błogosławiona pewność, Jezus jest mój”.
Edycja i wydanie: the Golden Candlestick Trust.

[Głosów: 0   Average: 0/5]

pzaremba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *