Wyższa klasa Boża

T. Austin-Sparks

Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym. Wszakże nie to, co duchowe, jest pierwsze, lecz to, co cielesne, potem dopiero duchowe. Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski; drugi człowiek jest z nieba. Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy. Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka” (1 Kor. 15:45-49).

Podejrzewam, że wielu chrześcijan mających pojęcie o tym, co Bóg chce robić przez dzieło odkupienia Chrystusa, odkupienie za grzech, zbawienia i odbudowania człowieka ze stanu zgubienia, myśli o tym, jako o powrocie do stanu sprzed upadku Adama. Czy też tak sądzisz? Czy twoje pojmowanie odkupienia jest takie, że naprawiasz wszystko, co poszło źle w Adamie i przez niego, i odbudowujesz siebie do stanu sprzed upadku Adama?

Jeśli tak myśli to całkowicie się mylisz. Bóg nie chce zrobić niczego takiego, On w ogóle nie kształtuje pierwszego Adama, ani nawet na podobieństwa pierwszego, jeszcze nie upadłego, Adama. Bóg poszedł nieskończenie dalej, ponad tego Adama sprzed grzechu, zostawił go daleko w tyle,… i teraz ma Tego, który jest całkowicie inną klasą istnienia niż pierwszy Adam. Pierwszy Adam był żyjącą duszą; ostatni Adam był duchem dającym życie (ożywiającym – przyp.tłum). Pierwszy człowiek był z ziemi, ziemski; ostatni jest z nieba, niebiański. Tak wiec „Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka”.

Ten niebieski Człowiek, ostatni Adam, ten dający życie Duch, jest całkowicie innym porządkiem od upadłego Adama, to całkowicie wyższa klasa. Jego ostatni Adam, drugi Człowiek, jest niebieskiej, duchowej klasy; i chwała niech będzie Bogu, jest tej klasy, która nie zna śmierci. Tak więc nie dajmy się sprowadzić do tego ubogiego poziomu, pierwszego Adama, człowieka sprzed upadku. Być może jest to o wiele lepsze od naszego obecnego stanu, lecz nie jest wystarczająco dobre dla Boga; i nam tyle nie może wystarczać. Tak wiec: „nośmy obraz niebieskiego”.

To wyjaśnia punkt widzenia z Bożej perspektywy. Uczyniwszy Pana Jezusa Głową Swego stworzenia, Jego nowej rasy, Jego następnym celem jest ukształtowanie rasy podobnej do Głowy. Chrystus więc staje się w oczach Bożych jedynym celem, z którym wiążą się i ku któremu prowadzą wszystkie Jego działania.

Pan działa teraz w nowym stworzeniu, w tobie i we mnie, aby ukształtować nas na podobieństwo Jego Syna. Możemy to potraktować w taki sposób, że Bóg nie ma żadnego innego zajęcia pod ręką. Bóg ma tylko jedną jedyną pracę i to jest właśnie Jego praca. Musimy brać to pod uwagę, jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że Pan do czegoś dąży, że jest zajęty tą pracą. Możemy nie dostrzegać tego, co robi obecnie, lecz jeśli zadamy jedno ogólne, obejmujące wszystko pytanie: „Co Pan stara się zrobić?”, odpowiedź jest jedna….i obejmuje wszystko, każdą metodę Bożą, każdy środek Bożego działania, wszystko czym Bóg się interesuje a to wszystko jest zredukowane do jednego pełnego dzieła: Pan stara się ukształtować w nas Swego Syna – ukształtować nas na obraz Jego Syna.

Od wieczności Bożym pragnieniem jest wyrażenie Siebie Samego, a całe stworzenie jest właśnie Bożym sposobem na to.  Teraz, gdy patrzymy na Pana Jezusa, widzimy realizację Bożego pragnienia, gdy zaś patrzymy na Jego działanie w nas, widzimy to staranie rozszerzone jeszcze bardziej, poza samą Osobę Pana Jezusa. Widzimy realizację Jego pragnienia, aby reprodukować Siebie w Kościele, który jest Jego Ciałem, to jest, aby stał się on sposobem wyrażania/ekspresji Chrystusa. Jest to bardzo proste i bardzo podstawowe, lecz jest to ten niebieski porządek/klasa, którego Głową jest Chrystus, który Bóg chce wprowadzić przez nową rasę.

Następną sprawą jest to, że ostatni Adam jest Duchem dającym życie. Dzięki Bogu za to! Widzisz, Adam mógł rozmnażać się tylko zgodnie ze swoim rodzajem, a była to ziemska klasa, klasa żyjącej duszy człowieka. Adam nie był w stanie odtworzyć pełnej, doskonałej i ostatecznej myśli Bożej. Nie było jej w nim, nie mógł więc powielać siebie zgodnie z wyższym od siebie porządkiem. Nawet jeszcze przed upadkiem, nie był w stanie tego robić.

Pana Jezusa obowiązuje to samo prawo. Różnica jest jednak taka, że Jezus jako Duch ożywiający, dający życie zgodnie ze Swoim własnym rodzajem, może osiągnąć Boży cel, wprowadzając niebieską, duchową klasę. Masz więc na widoku nową rasę, która jest wyrażona w jej Głowie. W jedności z Nim, jako jedno z Nim, Duch z Synem, życiodajny Duch, jest energią dzięki której osiągnięty zostanie ten cel. Pan Jezus w nas, Duch Święty w nas, jest energią i mocą, tworzącą, bądź reprodukującą siebie zgodnie ze Swym własnym rodzajem (gatunkiem).

Dzięki temu możliwe jest powstanie niebieskiej klasy.

[Głosów: 0   Average: 0/5]

pzaremba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *