T. Austin-Sparks
„Bo któż by lekceważył chwilę skromnego początku,…” (Zach 4:10 BT)
„Czy pozostał jeszcze wśród was ktoś, kto widział ten dom w jego dawnej chwale? A jakim się wam dziś przedstawia? Czy to, co tu jest, nie wygląda w waszych oczach jako nic? Lecz teraz...” (Ag 2:3,4 BW).
„Tak to mówili między sobą ci, którzy boją się Pana, a Pan uważał i słyszał to. I tak została spisana przed nim księga pamiątkowa dla tych, którzy boją się Pana i czczą jego imię. Będą moją własnością – mówi Pan Zastępów – w dniu, który Ja przygotowuję, i oszczędzę ich, jak ktoś oszczędza swojego syna, który mu służy” (Mal 3:16,17).
Podobnie jak na okręcie wracającym z długiego rejsu, trzeba wyregulować rozchwiany zakłóceniami i wahaniami kompas, tak też jest z nami i naszą podróżą. Od czasu do czasu staje się koniecznością, aby zatrzymać się i ponownie przemyśleć, dokonać korekty umysłu, uwolnić się od tych wpływów, które rozstrajają naszą równowagę i opanowanie, i zniekształcają naszą zdolność do właściwej oceny. Sprawa wielkości i małości jest bardzo ważną sprawą, jest więc konieczne, abyśmy wyjaśnili to sobie w sercach i umysłach, aby nasze myślenie było właściwe w tej sprawie. Jest sporo zamieszania w tej dziedzinie i to zamieszanie może doprowadzić do tego, że całkowicie miniemy się z właściwą drogą, lub znajdziemy się na całkowicie błędnej pozycji. Musimy wiedzieć, co mamy na myśli mówiąc: „wielkość”, a co mówiąc: „małość”.
Z cytowanego fragmentu Pisma jest całkowicie oczywiste, że pewnego rodzaju ocena, pewnego rodzaju obserwacja, doprowadziła do fałszywego osądu, i z tego powodu ludzie znaleźli się na skraju nieszczęścia. Pan, badając ich serca, użył tego wyrazu w stosunku do ich postawy i ich reakcji: „lekceważyć” – „któż by lekceważył chwilę skromnego początku?” Jeśli przyjrzysz się uważnie tym proroctwom to okaże się, że z Bożego punktu widzenia te sprawy nie były tak małe, jak im się wydawało. Bóg miał całkowicie inne patrzenie na tą sprawę. Widzisz, tak się składa, że mieszamy ze sobą duży rozmiar („bigness”: wielkość fizyczną – przyp.tłum.) z wielkością („greatness”: wspaniałością – przyp.tłum.), a są to dwie zupełnie odmienne rzeczy. Wielkość może być widoczna z powodu zewnętrznych rozmiarów czy ilości, bądź rozpoznana po wrażeniu, jakie wywiera na naszych zmysłach. Wspaniałość może nie mieć żadnej z tych cech. Może się nawet okazać, że nie jesteś w stanie w żaden sposób zmierzyć czy zobaczyć w niej jakiekolwiek miary istotnej z ludzkiego punktu widzenia, a jednak w Bożych oczach może to być coś wspaniałego. Patrząc z Bożego punktu widzenia istnieje ogromna różnice między wielkością, a wspaniałością, podobnie jak istnieje ogromna różnica między czymś, co jest małych rozmiarów, a czymś co jest znikome/błahe (różnica między „littleness” a „smallness”). Wiem, że dla niektórych z naszych przyjaciół, którzy nie są zaznajomieni z j.angielskim może to stanowić pewien problem, lecz różne rzeczy mogą być całkiem małe, a jednak mieć ogromną wartość. Biorąc pod uwagę wewnętrzną wartość to wolałbyś raczej mieć uncję złota (28,35 g) niż funt żelaza (453 g).
Może czytałeś historię Marii Curie, odkrywczyni Radu. Jeśli tak to pamiętasz jakie ogromne ilości ton produktu ubocznego gazowni były zgromadzone u niej na podwórku za domem i jak pracowała przerabiając w laboratorium te góry materiału, dzięki czemu odkryła najmniejszą cząstkę Radu. Tutaj pojawia się twoje porównanie tego, co duże a wspaniałe/wielkie; ta niemalże niedostrzegalna drobina Radu, mającego swoją ogromną wartość, cechy i potencjał, wyrwana z ogromnej masy materiału. Tak, istnieje różnica między wielkimi rozmiarami, a wielkością/wspaniałością (bigness and greatness). To właśnie dlatego konieczne jest, abyśmy regulowali nasze myślenie na temat różnych rzeczy, aby nie pobłądzić.
Możemy coś osądzić zwyczajnie, na podstawie oceny zewnętrznej i powiedzieć: „Ach, to jest takie małe!” i zlekceważyć to. A jednak ten dzień małych początków, może być dniem o kolosalnym potencjale. „Nie bój się mała trzódko, upodobało się bowiem Ojcu, dać wam Królestwo” (Łu 12:32). Istnieje coś maleńkiego, co ma bezgraniczny potencjał. Wystarczy przejrzeć stronice Biblii, aby zobaczyć, co Bóg stale i wciąż czyni z małych na oko rzeczy, które zostają zlekceważone, odłożone na bok, nie dostrzegane, wyszydzone przez tych, którzy zawsze myślą w kategoriach wielkości/rozmiarów.
To, co cenne dla Boga
Teraz zobaczymy na podstawie zacytowanych wersów, że dla Boga było coś bardzo cennego w tym, co ludzie, oceniając to na swój naturalny sposób, określili jako małe. Ostatni z czytanych fragmentów, ze Starego Testamentu, kierując nas do czasu końca, wkłada w usta Boga następujące słowa (w innym tłumaczeniu): „Będą moją własnością – mówi Pan Zastępów – w dniu, który Ja przygotowuję, szczególnym skarbem”. „Ci, którzy się boją Pana” – właśnie ta mała gromadka, która boi się Pana – „ci, którzy mówili ze sobą”, „rozmyślali o Jego Imieniu”, którzy byli zajęci Nim. Mamy tutaj do czynienia z czymś, czego nasi tłumacze nie byli w stanie oddać, a chodzi o to, jaką wartość miało to dla Pana. Zwróć uwagę na te dwa wyrazy: „ Pan uważał (słuchał) i słyszał to”. Nie jest to dwukrotne powtórzenie tego samego wyrazu, ani dwa razy to samo słowo w innej formie. Pierwszy wyraz oznacza, że Pan skłonił się na dół, zwrócił się. Pan mówi: „Oto jest coś, na co warto zwrócić uwagę; oto coś, czego ja słucham, coś, co zwraca Moją uwagę”. Pan skłonił się, słuchał i usłyszał, po czym zostaje nam pokazany obraz Pana mówiącego: „Weź księgę, tą wspaniałą księgę, Księgę Pamiątkowa o tych, „którzy bali się Pana i tych, którzy rozmyślali nad Jego Imieniem”. „Oni będą należeć do Mnie, mówi Pan Zastępów, będą nawet moją prywatną własnością, w tym dniu, który przygotowuję, szczególnym skarbem”.
Czego szuka Pan
Co się więc stało, co z jednej strony ludzie zlekceważyli, jako tak małe, a z drugiej było tak wspaniałe? Czego Pan szuka? To całkiem jasne: ta względnie mała grupa to byli ludzie zdyscyplinowani i nauczeni karności. To ci, którzy wyszli z ognia Babilonu, ci, którzy przeszli przez wszystkie możliwe rodzaje dyscypliny przez lata na wygnaniu. Pochodzili z tych, którzy zawiesili swoje harfy na wierzbach, ponieważ ich zdobywcy żądali od nich: „Zaśpiewajcie nam pieśń Syjonu”, a oni odpowiadali: „Jak możemy śpiewać pieśni Pana w obcej ziemi?” Patrz, gdzie były ich serca. Wtedy przychodzi dzień, gdy ogłoszono: „Możecie wracać, wszyscy możecie wracać na Syjon”. Ogromna większość postanowiła, że obecnie mają się znacznie lepiej, niż będzie to miało miejsce, gdy wrócą na Syjon – zdecydowali pozostać. Ponieważ serca tej małej grupy były przy Syjonie i Syjon był w ich sercach, zdecydowali się wrócić pomimo wszystkich trudności, ciężarów, cierpień, znoju i wszystkiego, co się wiązało z powrotem. Były więzy serca z Panem i z tym, co było najdroższe w sercu Pana. Tak więc, oni zawsze rozmyślali o Jego Imieniu i mówili między sobą o Jego sprawach.
Była to względnie mała grupa – ludzi wzgardzonych. Spodziewam się, że ci, którzy pozostali w Babilonie, uważali ich za głupców. W porządku, niech tak będzie. A co myślał o tym Pan? To była istota. Wiemy o tym, co Pan myślał. Oto byli zdyscyplinowani i wyszkoleni ludzie, których serca były przy Panu. Mało? Jeśli tak chcesz. Przeczytaj proroctwa Jeremiasza. Cóż to za księga! Ileż czasu zajmuje, ile cierpliwości wymaga przejście przez proroctwa Jeremiasza! Cóż za wielka księga – a jakże małe są księgi Malachiasza i Aggeusza. Nazywamy ich „prorokami mniejszymi” – lecz czy w Księdze Jeremiasza znajdziesz coś o tym, co ludzie mieli w sercach dla Pana? „Większy Prorok”, jeśli chcesz, lecz w ludzie, w ich sercach, nie ma niczego dla Pana. Lecz w przypadku tych „Mniejszych Proroków”, jest coś bardzo cennego dla Pana. Dyscyplina została wykonana, karanie znalazło swoje działanie, serca zostały zbadane; Pan ma coś wspaniałego. To jest cenne dla Pana, tego Pan szuka, to jest to, co On nazywa wielkością. Aczkolwiek patrząc naturalnymi oczyma i oczami człowieka, osądzając po zewnętrznym rozmiarze i wyglądzie, niektórzy mogą wzgardzić, to jest tutaj ogromna wewnętrzna wartość; a dla Pana wszystko jest sprawą wewnętrznej wartości, a nie masy.
____________________________________________________________________
First published in „A Witness and A Testimony” magazine, Sep-Oct 1956, Vol 34-5.