Odpocznienie i wolność w Duchu

Logo_Austin_Ikona2
T. Austin-Sparks

Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść od tego, który was powołał w łasce Chrystusowej do innej ewangelii,...” (Ga 1:6).

O nierozumni Galacjanie! Któż was omamił, was, przed których oczami został wymalowany obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Chcę dowiedzieć się od was tego jednego: Czy przez uczynki zakonu otrzymaliście Ducha, czy przez słuchanie z wiarą? Czy aż tak nierozumni jesteście? Rozpoczęliście w duchu, a teraz na ciele kończycie?” (Ga 3:1-3).

dzieci moje, znowu w boleści was rodzę, dopóki Chrystus nie będzie ukształtowany w was „(Ga 4:19).

Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli” (Ga 5:1).

Skutki przebywania Ducha w nas

Początki tych chrześcijan w Galacji były bardzo dobre i silne, nawet tak bardzo, że apostoł w pewnym miejscu stwierdza: „Takeście wiele cierpieli darmo, jeźli tylko i darmo? ” (3:4 BG). Dużo na początku wycierpienie i zapłacili wielką cenę prześladowań. Ich początki były bardzo dobre, nie ma co do tego wątpliwości. Wtedy jednak pojawiło się coś, co zatrzymało ich postęp, promienny poranek został przyćmiony, a obiecujący start zbladł. Powstało wielkie pytanie o cały sens tego, za co zapłacili cenę i dlaczego zwrócili się do Pana. W tym momencie, nie poruszamy tego, co spowodowało ich zatrzymanie, lecz podejdziemy do tego kolosalnego stałego podkreślania przez apostoła celu zbawienia i w związku z tym wprowadza na widok Ducha Świętego. Przejdź po tych wszystkich miejscach i zaznacz je sobie, gdzie mówi o Duchu w kolejnych rozdziałach: 3:2,3,5,14; 4:6,29; 5:16,17,18,22,25.
Wszędzie tam pisze o Duchu świętym i ma to wielki związek z całą sprawą celu zbawienia. Wszystko co Paweł mówi, można zawrzeć w jednym zdaniu: Duch Święty jest Duchem pełnego Bożego celu to znaczy, że nigdy nie zaczyna działania, aby je później zostawić dokończone tylko w połowie. Jeśli zaczynamy w Duchu to nasz początek jest dziełem Ducha i na początku przyjmujemy tego Ducha. Duch nie zamierza zostawić sprawy w tym miejscu, jest Duchem boskiej pełni. „Pełnia” zaś jest wyrazem, który często jest kojarzony z Duchem Świętem. Wszędzie, gdziekolwiek pojawiają się typy Ducha Świętego, widać ideę pełnego zaopatrzenia, obfitości, pełni. Czy jest to rzeka, czy jest ogień, gdziekolwiek znajduje się, widać, że On przychodzi z myślą o uzupełnienia braku, podjęcia się naprawy, On jest Bogiem, który jest w stu procentach oddany wykonaniu tego, co chce, a Bóg jest pełnią.

Tak więc, apostoł Paweł mówi tutaj: „Sam fakt, że na początku otrzymaliście Ducha nie był tylko po to, abyście zostali zbawieni, lecz po to, abyście doszli do boskiej pełni, A duch jest tutaj właśnie w tym celu i będzie bardzo naciskał Bożym ponagleniem: naprzód, zawsze naprzód!” Jeśli nie idziesz do przodu, jest to pogwałceniem samego Ducha, którego otrzymałeś na początku. Ten Duch został zduszony wśród Galacjan, zasmucony, cierpiał z powodu zmuszenia Go do odwrotu, ponieważ Duch zamierza zabrać nas ku pełni, która zawsze jest ukryta w wyrazie „synostwo”, które jest kolejnym wspaniałym wyrazem w tym liście: „synostwo”, które jest duchową pełnią.

Szatan stara się, aby chrześcijaństwo stało się systemem legalnym/prawnym

W tym miejscu następuje podział. Oto mamy prawdziwy fundament, prawdziwy początek, istotę tego, po co Duch jest w nas, lecz u nich w jakimś punkcie nastąpił podział. Odeszli od prawdziwego prowadzenia, rzeczywistego przymusu, poruszenia Ducha ku czemuś sztucznemu, a ich chrześcijańskie życie zaczeło stawać się sztuczne. Powodem są judaiści, którzy przybywali zawsze depcząc Pawłowi po piętach, aby zniszczyć jego służbę. Pojawiali się i mówili: „Musicie być obrzezania, jeśli nie zostaniecie obrzezani, nie możecie być zbawieni”, ponownie wprowadzając ideę prawa i wprowadzając nawet chrześcijaństwo w coś związanego z prawem. Tak się dzieje konsekwentnie przez cały czas. Jest to jeden z upartych celów Szatana, niekoniecznie, aby nas odwrócić od chrześcijaństwa, lecz aby z chrześcijaństwa zrobić coś, czym ono nie jest, i zamienić ogromne błogosławieństwo, radość, życie i wolność prawdziwego chrześcijańskiego życia, w coś ciężkiego, trudnego i surowego.

Tak łatwo jest dojść do miejsca, w którym to chrześcijaństwo, które kiedyś było prawdziwym życiem i błogosławionym doświadczeniem oraz radością z Pana, staje się czymś związanym z prawem i przepisami, kiedy zaczynamy odczuwać, że chrześcijańskie życie jest zmaganiem. Coś zaszło. Został nadany mu jakiś skręt i teraz cała perspektywa pozbawiona jest prawdziwej radości i prawdziwej wolności. Teraz jest to już sprawa tego, że „musisz!”. Tu już mamy do czynienia z wielkim kijem. „Musisz, a jeśli nie wykonasz, biada ci!” Wszystko, z czym mamy do czynienia w chrześcijaństwie z łatwością może stać się takie, tak więc chrześcijańskie życie i praca Pańska stają się ciężarem. Teraz jesteśmy bardziej niewolnikami niż synami, a przecież chodzi o to, co Paweł wykazuje w tym liście: „Tak więc już nie jesteś niewolnikiem, lecz synem” (4:7).

Co spowodowało tę zmianę? Zaczęliśmy brać na siebie coś, co nie jest dla nas życiem; nie jest dla nas sprawą życiową, lecz czymś z czym się musimy zmierzyć, stanąć na równi, starać się osiągnąć, być czymś, czym nie jesteśmy i dlatego staje się to ciężarem. Jest to sztuczne chrześcijaństwo. Paweł sprzeciwia się temu i mówi, że jak tylko tak się zaczyna dziać to znaczy, że coś poszło źle. Jeśli chrześcijańskie życie zaczyna być do tego opisu podobne to sprawy przybrały zły obrót, przestałeś poruszać się w Duchu, dostałeś się na jakiś inny grunt.

Duch jest Duchem życia i wolności. Co jednak rozumiemy przez życie i wolność? Tka, duch odpocznienia jest po prostu przeciwieństwem nieprzyjemnych obciążających trudności.

Odpowiedzialność: nasza i Ducha Świętego

Jak to się dokonuje? Jeśli Duch ma w swej ręce istotę sprawy, jeśli On jest Duchem boskiej pełni to z naszej strony trzeba jedynie utrzymywać społeczność z Duchem, chodzić w Duchu, być w duchowej więzi z Panem, utrzymywać prawdziwie swoje życie w jedności z Panem, a Duch weźmie odpowiedzialność za dopilnowanie, aby pełny boski cel został osiągnięty. Jeśli nie działamy gdzieś z dala od Pana, odchodząc czy wybierając inny kierunek, jeśli nie trwamy w niewierze, buncie, uporze przy swoim, Duch Święty weźmie sprawę boskiego celu i przez cały czas będziemy zdążać w tym kierunku.

Jest wiele sposobów, aby udowodnić, że to jest prawda. Jeśli rzeczywiście zaczęliśmy, ty i ja, w Duchu, jeśli rzeczywiście była to na początku prawdziwa duchowa historia, gdzie Duch Święty faktycznie przyszedł do nas, mogliśmy wielokrotnie upaść, nawet zboczyć, czasami odejść od Pana, lecz zawsze wracamy. Będzie pustynia i będzie rozczarowanie. Jak to ujął Francis Thompson: „Wszystko zdradza tego, który zdradza Mnie”. „Ty zdradzasz Mnie i wszystko zdradzi ciebie”. Tak mówi Chrystus. Będzie pustynia. Duch Święty, który rozpoczął tą pracę, będzie po cichu pracował za sceną, aby wrócić do miejsca, w którym zeszliśmy na bok. Praca stanie się takim uciskiem, będzie takim zmaganiem, że jeśli mówimy podobnie jak Jeremiasz: „Już nie będę więcej przemawiał w twoim Imieniu. To zbyt kosztowne, nie będę tak mówił nigdy więcej, to zbyt bolesne. Zamierzam zamilknąć w przyszłości” to „stało się to w moim sercu jak ogień płonący, zamknięty w moich kościach. Mozoliłem się, by go znieść, lecz nie zdołałem” (Jer 20:9). Widzisz tutaj reakcję Ducha. Paweł mówi: „Dzieci moje, znowu w boleści was rodzę” (4:19). Duch reaguje w ten sposób, że tak pracuje we wnętrzu, aby nas zawrócić, aby przynaglać nas, nawet jeśli sami już zdecydowaliśmy, że nie dajemy rady dalej iść. On tego nie przyjmuje. On idzie dalej i tylko wtedy, gdy zdecydowanie sprzeciwimy się Duchowi, neutralizujemy Jego prowadzenie, Jego cel.

Możemy odpocząć. Nie chodzi tu o bierność, która jest złą formą odpocznienia, fałszywym odpocznieniem, ani o fatalizmu, który mówi: „Cokolwiek się dzieje, niech tak będzie”. Jeśli jednak naprawdę staramy się poruszać z Panem, możemy odpocząć. Duch Święty ma sprawy w swoich rękach i na każde odchylenie naszej woli Duch Święty zareaguje tak, aby nas sprowadzić z powrotem. Za każdym razem, gdy czujemy, że już nie możemy dłużej, okazuje się, że wracamy. Po prostu nie możemy już pozostać w tym miejscu i ponownie wracamy. Wiemy, że nie jest to zwykły upór, lecz że jest to upór Boży. On ma sprawy w swoich rękach i na tym polega wolność.

Ci drudzy przychodzili i mówili: „Musisz, bo jeśli nie . . .!” Apostoł mówił: „Nie ma w tym żadnego przymusu, chodź w Duchu, a będziesz to robił”. Możesz być tego pewnym, możesz odpocząć w tym: Duch Święty przyszedł, aby wziąć odpowiedzialność za tą sprawę i jeśli będziesz starał się być szczery w relacji z Panem, będziesz na stałe wolny od tych wszystkich straszliwych więzów, które biją na oślep tym, co ty musisz, a czego nie wolno. Masz wolność w Chrystusie, jesteś w odpocznieniu. Wszystko, czego nam trzeba to starać się być otwartym na Pana i serce czyste od buntu i sprzeciwu wobec Ducha. Duch Święty ma wszystko w swoich rękach i jeśli tylko będę trzymał się tej drogi – On przyszedł po to, aby to robić – to mogę odpocząć. To jest wolność w Chrystusie, którą mamy wobec straszliwego związania prawem. To jest dzieło Duch.

Mówię o tym w prosty sposób, ponieważ nie wolno nam nigdy dojść w chrześcijańskim życiu do zmagania. Czasami ten wielki Boży cel jest przedstawiany nam w taki sposób, bywają takie prezentacji prawdy, że jest to coś całkowicie poza nami, coś ze Słowa Bożego, o czym mówi się, że jest głębsze i wyższe czy pełniejsze, po czym stawia się przed nami te wszystkie zasady i prawa, a całość staje się obciążeniem. Jakże ja mogę dojść do tego, jak to osiągnąć? To jest tak wielkie i wydaje się tak straszliwie poza nami. Wiecie, jeśli jest to od Pana, jeśli taka jest wola Pana, nastaję na to, akceptuję to i ja mówię: „Panie, jestem temu oddany, jeśli widzisz, że coś stoi na tej drodze to jestem gotowy, abyś się tym zajął” i odpoczywasz w wierze, rozumiesz i trzymasz się tego. Wtedy Pan bierze się za to, Duch Święty po to przyszedł, a skoro tak to wygląda to nie staje się to dla ciebie wielkim ciężarem. Nie możemy dopuszczać do tego, aby to wszystko stawało się obciążeniem. Przeciwnik będzie chciał, abyśmy straszliwie nadwyrężali się nad tym wszystkim, aby to „chrześcijańskie” życie stało się takie, że odbiera radość i odpocznienie. Jest dokładnie przeciwnie! Duch Święty po to przyszedł, aby to robić. Wszystko, czego nam potrzeba to dopilnować, abyśmy skutecznie nie tamowali Ducha Świętego, abyśmy szli z Panem tak, jak nam pokazuje, a on wszystko wykona.

Paweł jest wspaniałym osobistym przykładem sposobu na duchową pełnię od samego początku. Jak widać na początku tego listu Paweł z bólem przedstawia swoją duchową drogę. Umacnia swoją argumentację poświęcając sporo miejsca swojemu przypadkowi. Opowiada nam o swoich początkach, o tym, jak przyszedł do Niego. „albowiem nie otrzymałem jej od człowieka, ani mnie jej nie nauczono, lecz otrzymałem ją przez objawienie Jezusa Chrystusa” (Ga 1:12), „Ale gdy się upodobało Bogu, który mnie sobie obrał, zanim się urodziłem i powołał przez łaskę swoją, (16) żeby objawić mi Syna swego, abym go zwiastował między poganami, ani przez chwilę nie radziłem się ciała i krwi” (Ga 1:15-16). Następnie pisze o różnych rzeczach o sobie, lecz istotą jest to, że całe jego duchowe życie jest oparte na czymś z pierwszej ręki, na żywym poznaniu Pana, a nie na czymś z drugiej ręki. Jest to pierwszy klucz do duchowej pełni. Jest to żywa duchowa sprawa, która pochodzi z pierwszej ręki, a nie jest czymś otrzymanym z książek, studiów, konferencji, przesłań, od innych ludzi, lecz z nas samych i, o ile może być potrzebna pomoc w zrozumieniu, to zasadnicza rzecz pochodzi osobistego życia i tak jest przez cały czas. To jest klucz do duchowej pełni.

Duch Święty przynagla do służby

Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że apostoł nie tylko jest przykładem podstawy duchowej pełni, lecz jest też znakomitym wzorem tej zasady, którą próbowałem tu przedstawić – przynaglanie Ducha. Gdyby Pan był zadowolony z czegokolwiek mniej niż pełnia, gdyby Pana satysfakcjonowało to, że ci ludzie dzięki dobrej dyskusji zostali zbawieni, wyratowani z pogaństwa ku Chrystusowi, wtedy Paweł nie martwiłby się o nich. Nigdy nie znalazły by się tam słowa: „… ponownie was rodzę”. Czym jest rodzenie? Co to takiego, co Paweł sam o sobie pisze: „…nad tym też pracuję, walcząc w mocy jego, która skutecznie we mnie działa” (Kol 1:28). „. . . aby stawić go (każdego człowieka ) doskonałym w Chrystusie Jezusie”(Kol. 1:28). Paweł jest osobistym przykładem wielkiej troski Ducha Świętego o duchową pełnię ludu Pańskiego.

Piszę również na podstawie swego własnego przypadku, aby ci, którzy sami muszą stanąć na tym gruncie, gruncie odpocznienia, gruncie przekonania, że Duch Święty zamierza wykonać to wszystko, gdy tylko chodzimy w Duchu. Jeśli zostaliśmy powołani do służby w pełni Chrystusowej, to jest większej miary Chrystusa w innych, jeśli zostaliśmy pochwyceni przez Chrystusa wizją doprowadzenia ludu Pańskiego do większej pełni, możemy być pewni, że Pan nigdy nie pozwoli nam spocząć na czym mniejszym. Czy możemy przyjąć nasze własne doświadczenie? Nie jestem w stanie wyliczyć wam, ile razy przez ostatnie lata byłem kuszony do tego, aby przyjąć niższy poziom służby, być zadowolonym z tego, co już jest, a nie iść ani trochę dalej, ponieważ to sięganie najpełniejszej myśl Pańskiej, jest tak kosztowne. Prowadzi nas to do wielkiego cierpienia niemal każdego rodzaju, w rzeczywistości duchowej i pośród ludzi a także między braćmi w Chrystusie. Stać za Bożą skrajnością, pełną myślą i zamiarem tak bardzo nas angażuje, a pokuszenia czasami przychodzą pod tak skrajną presją, aby nie iść tak daleko, nie być tak absolutnym, nie stawać za tak dużą miarą. Pokuszenie polega na tym, że jeśli tylko sięgniesz po nieco mniej, zniknie mnóstwo z problemów. Czasami wydaje nam się, że: „Tak, być może próbuję wyjść nieco za daleko, no, i tak dalej. Następnym razem przekażę znacznie prostsze przesłanie!” Ach, nie, nie możemy, to po prostu nie działa. Duch Święty nie pozwoli ci na to, a ty trafiasz na poważny krach. Czy Pan powołał cię do tego? Jeśli tak to, jeśli nie będziesz szedł dokładnie powołaniem, straszliwie się poranisz. Chodzi mi o to: Duch święty mieszkający w tobie nie pozwoli ci zejść niżej; On reaguje, a ty musisz iść dalej i dalej. On ma sprawy w swoich rękach, a istotą jest to, że musisz przemóc Ducha Świętego, aby przyjąć niższą linię czy poziom, a kto to zrobi?

Apostoł podniósł bardzo istotne kwestie wobec Galacjan. Mówi, że jeśli przyjmujesz tą alternatywę to „odpadasz z łaski” (5:4), opuściłeś miejsce, w którym otrzymuje się łaskę, a siebie umieściłeś na innym gruncie. To jest ogromnie poważna sprawa.

Mój wniosek jest taki: Jeśli Pan w Swej suwerenności powołał nas do tego dzieła, do służby, do najpełniejszego pragnienia Jego czy pełniejszego pragnienia Go dla Jego ludzi, Duch Święty nie pozwoli nam przekonywać samych siebie i mówić: „No, zobacz na tych wszystkich chrześcijan. Cieszą się czymś mniejszym, Pan błogosławi im, dlaczego więc mieli by się martwić?” Gdy my mówimy: „A co z nim?” Pan odpowiada: „A tobie co do niego, ty idź za Mną”. On nie pozwoli na to, abyśmy sami sobie wyperswadowali grunt pełni, a weszli na teren innych chrześcijan. Duch sprowadzi nas z powrotem. To, co On robi dla nas w sprawie naszego chrześcijańskiego życia, sprowadzając nas z powrotem, jak tylko wycofamy się, jeśli oddalimy się, robi to dla osiągnięcia celu do którego zostaliśmy powołani w służbie. Bez względu na to do czego inni są powołani, On uświadamia nam to, że to jest nasze powołanie i nie możemy od niego się oddalić. Oczekuje, że znajdziemy odpocznienie, a nie łatwiejszą drogę, że będziemy iść z Panem. Odkryjemy nasze życie na drodze Pańskiego powołania i to, że każda inna droga to śmierć, wcale nie wolność, lecz związanie.

Edycja i wsparcie: Golden Candlestick Trust.

[Głosów: 0   Average: 0/5]

pzaremba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *