„…gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale”.
Jednym z głównych zadań Ducha Świętego, jest doprowadzenie dzieci Bożych do duchowego i osobistego (z doświadczenia) poznania Chrystusa, który powstał z martwych oraz został wywyższony, oraz do takiego właśnie życia Chrystusa.
Obecny stan rzecz charakteryzuje się z jednej strony w szczególny sposób odcinaniem od rzeczy, ludzi i ruchów, a z drugiej ze wybitnym nastawieniem na totalne przyłączenie do Samego Pana Jezusa. Wkrótce objawi się Antychryst i przyjdzie prawdopodobnie wprowadzając wielki światowy ruch zjednoczenia ludzkości, rozwoju oraz moralnej i społecznej poprawy pod nazwą „chrześcijaństwa”.
Pociągnie za sobą tłumy, a odmowa przyłączenia się do takiego ruchu będzie stygmatyzowana. Pan przygotowuje dzieci Boże na przyjście Antychrysta dążąc do tego, aby Pan stał się całkowicie życiem Swego ludu, bardziej niż kiedykolwiek tego doświadczyli.
Dla wielu to praca, rozrywka, działalność, ruchy, kościoły, społeczności, nauczania, ludzie i temu podobne stały się życiem. Ich życie musi byś pobudzane przez program, plan czy stanowisko do objęcia.
Nauczanie, jako takie, może wywołać zamieszanie i nie daje żywej drogi wyjścia. Praca może prowadzić do wyczerpania i zniechęcenia. Ruchy mogą charakteryzować się zwykłymi ludzkimi cechami i być obszarami niezgody.
To wszystko, wcześniej czy później, doprowadzi do rozczarowania, lecz Pan trwa i nigdy nie zawodzi. Miarą przylgnięcia do Pana często może być mierzona przez przywiązanie do jakiejś branży, osoby czy osób, miejsca, ruchu czy jakiejś pracy. Gdy to się zawali, wiara w Pana zostaje wstrząśnięta i przechodzi się przez ciemny okres przyćmienia wiary.
Musimy się nauczyć tego, aby oddawać wszystko Samemu Panu i dojść do pełnej wdzięczności Mu. Aby duch stał się silny, Pan musi być dla niego życiem, a nie jakieś korzyści czy zwykłe przedmiotowe troski. W przeciwnym wypadku, będziemy stać solidnie tylko wówczas, gdy dziać będzie się jakiś kryzys, nagła sytuacja czy zewnętrzne wyzwanie.
Pan musi być życiem dla naszych umysłów tak, aby prawda nie była dla nas jakimś abstraktem czy zwykłą prawdziwą rzeczą, lecz życiem i mocą.
Pan musi być życiem naszych ciał. Naturalne słabości czy siły nie są żadnym kryterium. Uzdrowienie jako „prawda” czy coś samo w sobie może stać się stać się legalnym związaniem i ‘straszakiem’. To Sam Pan jest naszym życiem bez względu na to czy trwamy w naszych słabościach, czy zostajemy uwolnieni – wszystko służy Jego chwale. Jest to nie tyle naturalny stan, co transcendencja i osiągniecie Pana.
W nadchodzących dniach straszliwej presji, która obecnie jest nad ludem Pańskim wszędzie, w dniach, w których przeciwnik robi sobie krótsze „przerwy” niż kiedykolwiek wcześniej, dniach, w których dla wierzących jest jeszcze bardziej niebezpiecznie brać sobie „wolne”, tylko jedno jest właściwe: Pan powinien być znany jako absolut naszego życia – istota naszego życia.
Zachęta jaką Barnaba udzielał nawróconym w Antiochii może być bardzo na czasie i zbawienna dla nas: „zachęcał wszystkich, aby całym sercem trwali przy Panu” (Dz 11:23).
Po raz pierwszy opublikowano w magazynie „A Witness and A Testimony” marzec/kwiecień 1931, Vol 9-2