Niezbędna nowość nowego stworzenia

T. Austin-Sparks

Po raz pierwszy opublikowana w 1935 roku, ponownie w magazynie AWAT we wrześniu 1969 vol 47-5.

Słyszałeś o tym, zobacz to wszystko! A wy – czy nie będziecie o tym świadczyli? Od teraz będę ci ogłaszał rzeczy nowe i rzeczy zakryte, o których nie wiedziałeś. Teraz stały się one, a nie dawno, i przed dniem dzisiejszym o nich nie słyszałeś, abyś nie powiedział: Ja o nich wiedziałem” (Iz 48:6-7).

Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2Kor 5:17).

A nikt nie wstawia w starą szatę łaty z sukna nowego, bo taka łata ściąga cały materiał i rozdarcie staje się gorsze. (17) I nie wlewają wina młodego do starych bukłaków, bo inaczej bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki niszczeją. Ale młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a wtedy zachowuje się jedno i drugie” (Mt 9:16-17).

Obycie ze słowami i ideami bardzo często ujmuje coś z ich wartości.
Nieliczne wersy z Nowego Testamentu są bardziej nam znane niż 2 Kor 5:17: „Kto jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem…” lecz pełna siła jednego znajdującego się tutaj głównego wyrazu, jestem tego całkiem pewien, nie dotarła do naszych serc i ciągle mamy wiele do nauczenia się o tej istotnej nowości nowego stworzenia w Chrystusie. Rzeczywiście można powiedzieć, że wiele z naszych problemów, trudności, słabości, upadków, rozterek wynika z tego, że nie uchwyciliśmy wystarczająco wagi tego jednego wyraz – „nowy”. W dużej mierze poszliśmy do przodu z tym nowym stworzeniem, lecz korzystając ze sporej ilości tego, co stare, bądź próbowaliśmy tak robić i wcześniej czy później odkryliśmy, że tego nie da się zrobić, że przystępujemy do wykonania czegoś niemożliwego. Tak więc, może okazać się całkiem korzystne zająć się chwilę ta podstawową nowością.

Zaczniemy od tego, że przypomnimy sobie, bądź zaznajomimy się, z tym, że są dwie strony owego nowego stworzenia. Mamy do czynienia z naczyniem i z tym, co ma zostać do tego naczynia włożone. Na to, co nazywamy „nowym stworzeniem” składają się oba elementy: ludzka strona i Boska, lecz o ile nowość dotyczy obu aspektów to owa nowość nie jest tą samą nowością. Wyraz tłumaczony jako „nowe” ma dwa greckie odpowiedniki, o czym prawdopodobnie wiemy. Jeden z nich sugeruje coś nowego, niekoniecznie właśnie powstałego, lecz mającego znak świeżości. Drugi wskazuje bardziej precyzyjnie na coś, co jest całkiem najnowszego, co niekoniecznie musiało być tu wcześniej; jest nowe w tym sensie, że właśnie pojawiło się, nie coś odrodzonego, lecz nowego. Interesujące jest zwrócenie uwagi na to w jaki sposób Duch Święty korzysta w związku z tymi dwoma aspektami nowego stworzenia z tych dwóch wyrazów.

Jeśli chodzi o naczynie z 9 rozdziału Ewangelii Mateusza to znajdujemy oba wyrazy. Jeśli chodzi o bukłaki to użyty wyraz wskazuje na świeżość. Gdy Pan Jezus mówi o nowym winie, używa innego wyrazu, to jest tego, który wskazuje na coś całkowicie nowego, najnowszego. Gdy przejdziemy do 5 rozdziału 2 Listu do Koryntian czytamy: „…kto jest w Chrystusie nowym jest stworzeniem, stare przeminęło oto wszystko stało się nowe” to mamy tu do czynienia z dwukrotnie użytym wyrazem oznaczającym świeżość. Jest to całkowicie spójne z prawdą dotyczącą prawdziwej natury nowego stworzenia.

W pierwszej kolejności mamy do czynienia z naczyniem. W nowym stworzeniu, jako naczynia nie jesteśmy czymś, czego wcześniej nie było, czymś całkowicie nowym. To naczynie nowego stworzenia jest naszym starym duchem doprowadzonym ponownie do życia. Nasz stary ludzki duch odpadł od społeczności z Bogiem, a to oznacza duchową śmierć. Energia nowego stworzenia prowadzi ludzkiego ducha z duchowej śmierci do duchowego życia, a to ten sam duch, wzbudzony do jedności z Chrystusem, staje się naczyniem nowego stworzenia.

Niemniej, jest to tylko połowa procesu, coś, czego nigdy w tym duchu wcześniej nie było jest w nim deponowane; życie, które nie jest świeże, lecz nowe, najnowsze, absolutnie nowe, coś, czego nigdy nie było wcześniej w ludzkim duchu, zostaje teraz włożone do tego naczynia, a to, co jest całkowicie nowe, powiada Słowo, nigdy nie jest wkładane do starego bukłaka. Naczynie najpierw musi być odświeżone, doprowadzone do stanu życia po to, aby stać się pojemnikiem na życie Ducha Bożego.

Nowe stworzenie ma dwie strony; chodzi o to, że, przede wszystkim, coś musi zostać uczynione z naczyniem, jak również coś umieszczone w tym naczyniu.

Jest to zasada, którą Bóg sam siebie związał i która strzeże wszelkiej Jego działalności, dotyczy wszystkich kierunków, w których odbywa się Boża praca. Bóg nigdy nie buduje czegoś nowego na starym fundamencie, nigdy nie używa starych rzeczy jako materiału do Swego nowego dzieła – cokolwiek to jest, musi zostać całkowicie odnowione. To, że nigdy nie umieszcza Swego życia Swego nowego wina, w starych bukłakach, jest prawdą, która odnosi się nie tylko do odrodzenia, do naszego zbawienia, do człowieka stworzonego na nowo, lecz również dotyczy wszystkiego, co Bóg czyni. Zawsze, gdy Bóg robi coś nowego to cechą charakterystyczną tego jest nowość. Choć może być stare naczynie, aby doprowadzić do Bożego celu, to naczynie musi zostać odświeżone.

Dotyczy to zarówno prawdy, jak i wszystkiego innego. Może to być Boska Doktryna, dane przez Boga objawienie, które w pewnej chwili mogło być żywą prawdą pokazaną przez Ducha Świętego; lecz nie może być nigdy podjęta w jakimś późniejszym czasie  i wykorzystana ponownie, o ile nie zostanie odświeżona jako doświadczenie czy życie tych, którzy do niej doszli, czy w następnych pokoleniach dochodzących do jej żywej rzeczywistości. To jest żywotne.

Ma to również zastosowanie do człowieka nowego stworzenia. Nie da się doprowadzić człowieka starego stworzenia do nowego stworzenia bez odnowienia go w żywy sposób. Dotyczy to prawdy, objawienia i doktryny. Nie da się tego kontynuować jeśli nie jest zawsze świeże. Wizja Ezechiela rzeki i drzew rosnących po obu stronach – tych licznych drzew, których liść nigdy nie więdnie, a owoce rosną stale – jest po prostu objawieniem, czy wizją, Świadectwa utrzymywanego dzięki zasadzie życia w świeżości przez wszystkie wieki. Prawda musi być podobna do tych liści, które nigdy nie więdną. Prawda musi być również podobna do tych owoców, smakowitych owoców, które zawsze tam są. Nie cała doktryna jest taka. Jeśli taka nie jest to odpadła rzecz niezbędna. Ta niezbędna nowość jest z Boga.

Każdy nowy krok Boży jest znaczony przez tą świeżość, nowość; Bóg może robić w historii to samo stale i wciąż, lecz, jeśli chodzi o w których to robi, gdy tylko robi to kolejny raz, jest tak, jakby tego nigdy wcześniej nie było.
To jest chwała tych rzeczy.

Dostrzegamy tą pracę w prosty sposób. Niektórzy z nas są zaznajomieni z pewnymi rzeczami a my mówimy o nich stale i  wciąż. Dla nas są to żywe rzeczywistości, lecz wiemy o pewnych ludziach, którzy usłyszeli o nich, którzy słuchali o nich, którzy byli poddani służbie, która głosiła te rzeczy regularnie w czasie, może, lat i nagle, jakby przez dotknięcie Ducha, zobaczyli to, uchwycili to wewnętrzne brzmienie, prawda rozłupała się i stała się dla nich żywa. Skutek był taki, że zaczynali mówić o tych rzeczach tak, jakby  nigdy na całym świecie wcześniej nikt nie słyszał o tym, jakby ten, kto mówił do nich o tym latami, w ogóle nic o tym nie wiedział! Właśnie tak to wygląda. Jest to żywe Świadectwo. Jest to świeżość czegoś, a to coś musi takie być, aby było z Boga, ponieważ jest to, co jest z Boga, jest właśnie takie. Nie chodzi o to, że my trzymamy prawdę, lecz o to, że ta prawda stała się dla nas żywa.

Co jest prawdą jeśli chodzi o stworzonego na nowo człowieka i w powiązaniu z prawdą, czy doktryną, objawieniem czy światłem, jest również prawdą dotyczącą rozwoju pracy Bożej – to, co nazywamy chrześcijańską pracą. Dla każdego, kto wchodzi do Bożego powołania, wezwania do służby, powinno to wyglądać tak, jakby nigdy wcześniej nie była jakiejkolwiek chrześcijańskiej pracy. Powinno to być tak, jakby był pierwszym kiedykolwiek powołanym. W duchu i zewnętrznym wyglądzie, w pasji powinno to tak wyglądać, jakby byli na samym początku spraw, jakby chrześcijańska ewangelia, chrześcijańska działalność, właśnie się zaczynała. Powinna być taka świadomość, a jest to coś przeciwnego do wchodzenia w długo trwający, akceptowany skrystalizowany system chrześcijańskiej pracy, jak stawanie się częścią wielkiej istniejącej maszyny. Świeżość rzeczy powinna być cecha charakterystyczną; to jest nasza służba, w której jesteśmy świadomi tego, że ręka Boga spoczęła na nas tak, jak nigdy wcześniej na kogokolwiek innego, tak jakby nigdy inny nigdy nie został powołany, jedynie my. Nie należy tego źle pojmować – że jesteśmy tymi jedynymi – lecz, że jest to dla nas tak żywa, fantastyczna rzeczywistość, że czujemy jakby nigdy wcześniej nic nie było dla Pana robione.

Czy rozumiecie, co przez to rozumiem? Chrześcijańska praca stała się porządkiem, jak to nazwaliśmy, skrystalizowanym systemem chrześcijańskiego przedsięwzięcia, działalności, zorganizowanej pracy, a ludzie, którzy są do niej dziś powoływani wchodzą w nią, objąć ja, tak robią is tają się częścią wielkiej chrześcijańskiej machiny mającej na celu osiągnięcie określonego celu. Następnie udają się do jakiegoś rodzaju fabryki, aby zostać zamienieni w chrześcijańskich pracowników. Nic dziwnego, że ci sfabrykowani pracownicy nie otrzymują niczego z tego, czym dzisiejsi mężczyźni i kobiety są karmieni i doprowadzani do pełni chwały, piękna, okazałości i majestatu Chrystusa! Nie! Dzieło Pana to jest, dla kogoś, kto został pochwycony przez Chrystusa Jezusa, coś takiego, jakby nigdy wcześniej żadnej pracy chrześcijańskiej nie było. Jest w tym świeżość życia.

Dotyczy to wszystkiego, co Bóg robi, ponieważ gdy On coś czyni, zawsze jest w tym coś świeżego i jest w tym poczucie, że oto jest tutaj coś, jakiś składnik, co czyni tą pracę Bożą nową pracą.

Bóg musi mieć nowość wszelkiego rodzaju w Swych naczyniach. Jeśli naczynie, czy nośnik, jest człowiekiem, jeśli jest nim objawienie; jeśli jest to jakieś zbiorowe narzędzie czy jakiś fragment dzieła, które Bóg czyni na świecie, jeśli jest to z Niego to nosi na sobie znak świeżości, nie ma w tym żadnej rutyny, ani śmierci – pulsuje żywotnością.

Wierzę, że Pan prowadząc nas do tej myśli ma tym razem bardzo dobrze zdefiniowany cel. Niewątpliwie, współczesną potrzebą dziś jest właśnie to poczucie Boga w nowy sposób. Jest mnóstwo pracy, doktryny i jest wielu chrześcijan; lecz, ach, to poczucie Boga, to poczucie przenikliwości, świeżości, żywotności i poznania Boga we wszystkim! To jest ta potrzeba. Bez niej wszystko będzie szło tak jak dotychczas, będzie martwe, tragicznie słabe i nieskuteczne.

Tak więc, miarą nowości tego naczynia będzie miara nowości tego, co Bóg do niego wkłada. Bóg żąda nowości naczynia po to, aby powierzyć mu Siebie.

Spójrzmy na ten fragment z 48 rozdziału Księgi Izajasza: „Oto teraz będę ci ogłaszał rzeczy nowe i rzeczy zakryte, o których nie wiedziałeś. Teraz się stały, a nie dawno, i przed dniem dzisiejszym o nich nie słyszałeś, abyś nie powiedział: Ja o nich wiedziałem” (w. 6, 7). Czy nie taka jest postawa wobec wielu rzeczy? „Ach, tak, wiem to wszystko! Wiem, nie ma w tym nic nowego! Ta doktryna i wszystko inne, znam to! Słyszeliśmy to już wcześniej! Wiemy o tym! Nie ma w tym nic nowego!” Drodzy przyjaciele, jeśli uchwyciliście wewnętrzne znaczenie czegoś to nie mówicie o tym w taki sposób! Widzisz i w miarę jak rozumiesz i intensywnie czujesz, że jest to dziś właśnie ta potrzeba wszędzie. Posiadasz inteligencję żywego wglądu i wiesz, że nie ma żadnej nadziei w prostym propagowaniu doktryny i prawdy i próbach robienia starej pracy starym sposobem. Potrzebą nie tyle jest więcej pracy, więcej doktryny, więcej prawdy, więcej światła, co we wszystkim więcej tego co ma życie.

Są dwie strony. Jest naczynie i jest to, co jest w naczyniu. Naczynie może być zarówno doktrynalnie jak i pod wieloma innym względami całkiem dobrym naczyniem, lecz musi być również w nim złożony depozyt, nowe wino. Tak więc, Słowo mówi tu całkiem wyraźnie, że nie ma żadnej nadziei w tym, co stare, lecz cała nadzieja leży z jednej strony w kierunku odnowy i odświeżenia, a z drugiej w żywym, Bożym, nowym depozycie.

Jaki jest ostateczny wniosek z tego? Jest to wniosek z 2 Kor 5:18: „Wszystko jest z Boga…” po czym następuje stwierdzenie: „… sądzimy zatem, że skoro jeden umarł za wszystkich to wszyscy umarli; On umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją już nie dla siebie żyli, lecz dla Niego…
To jest ta jedna strona: wszystko umarło dla swej własnej skuteczności , nie jest w stanie prowadzić do Bożego celu i rezultatu. Umarło dla swej własnej skuteczności, a teraz żyje dla Niego, a kiedy wszystko jest dla Niego to wszystko jest z Niego. Gdy wszystko jest z Boga, to wszystko niesie ten żywotny element, tą niezbędną świeżość nowego stworzenia.

Powinniśmy badać serca co do wszystkiego, co Bóg nam przyniósł. Czy rzeczywiście robimy to? Czy wracamy do tego, co zostało powiedziane i mówimy: „Teraz Pan powiedział tak a tak, a to i to z tego wynika. Co zamierzam z tym zrobić? Czy znam to z żywej strony? Czy rzeczywiście prezentuje to myśl Pana dla mnie i Jego ludzi? Czy jest to coś, co Pan pragnie dla wszystkich Swoich ludzi? Jeśli w jakiejkolwiek z tych spraw tak to muszę stanąć przed Panem i zdecydowanie doświadczyć serca.

Zebrane na wysokość gór faktyczna wartość tych wszystkich słów, języka, nauczania, prawdy, światła, procentu żyjących, jest zbyt mała.

Jeśli jest cokolwiek od Pana czego powinniśmy się trzymać to jest to: „Panie, utrzymują to Świadectwo we mnie żywe! Nie pozwól, aby stało się zwykła doktryną, normalną prawdą, czymś co można przekazać, co może zostać przez innych przejęte i o czym można rozmawiać przy pomocy fraz i terminologii. Uchowaj Boże, aby coś takiego się stało!”

istotą jest to, że konieczna nowość wszystkiego pochodzi od Boga; konieczna nowość tego, co wychodzi od Pana, co rzeczywiście dotyczy Pana, świeżość ze strony tego, o czym mowa, nowość ze strony tego, co wychodzi od samego Boga.

Módlmy się o to bardzo, ponieważ jest to sama istota naszej służby, nie tylko naszego życia i tego, co nazywamy naszym Świadectwem. Chleb musi mieć w sobie witaminy i tak samo jest z duchowym pożywieniem, ponieważ musi tam być żywy atrybut. Musi tam być nowość, nie stare, martwe rzeczy, lecz – mogą to być stare rzeczy – żywe. „Każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebios jest jak gospodarz, który wyciąga ze swego skarbca stare i nowe rzeczy” (Mt 13:52). Jeśli jednak wyciąga stare rzeczy to jest w tym nowość, która daje wrażenie, że nigdy ich wcześniej nie było, coś w każdym razie, co jest całkowicie świeże.
Pan nas i to wszystko, z czym my mamy do czynienia utrzymuje w świeżości i nowości, które są cechą charakterystyczną Jego Samego.

[Głosów: 0   Average: 0/5]

pzaremba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *