Transkrypcja z przesłania przekazanego na konferencji w kwietniu 1962 roku.
Rozdział 1 – Nowe stworzenie w Chrystusie
Najpierw położymy fundament pod rozważania. W Słowie Bożym od 1 rozdziału Listu do Rzymian w skrócie pierwsze cztery wersy:
„Paweł, sługa Jezusa Chrystusa, …,
wyznaczony do zwiastowania ewangelii Bożej, …
o Synu swoim, potomku Dawida według ciała,
który według Ducha uświęcenia został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie, o Jezusie Chrystusie, Panu naszym”.
Wrócimy do tego fragmentu niebawem, ponieważ zawiera on podstawowe słowo na ten czas.
Przejdźmy do 15 rozdziału 1 Listu do Koryntian, gdzie w 1 wersie czytamy: „A przypominam wam, bracia, Ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, (2) i przez którą zbawieni jesteście, … „
a w wersach 12-22:
„A jeśli się o Chrystusie opowiada, że został z martwych wzbudzony, jakże mogą mówić niektórzy między wami, że zmartwychwstania nie ma? Bo jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie został wzbudzony; a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara; wówczas też byliśmy fałszywymi świadkami Bożymi, bo świadczyliśmy o Bogu, że Chrystusa wzbudził, którego nie wzbudził, skoro umarli nie bywają wzbudzeni. Jeśli bowiem umarli nie bywają wzbudzeni, to i Chrystus nie został wzbudzony; a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, daremna jest wiara wasza; jesteście jeszcze w swoich grzechach. Zatem i ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli. Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni. A jednak Chrystus został wzbudzony z martwych i jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli. Skoro bowiem przyszła przez człowieka śmierć, przez człowieka też przyszło zmartwychwstanie. Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni”.
Oraz
wers 45: „jak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym”.
2 Kor 5:14 in.:
„Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli; (15) a umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony. (16) Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy. (17) Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; …”
Wracamy teraz do 4 wersu z 1 rozdziału Listu do Rzymian: który „został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie, o Jezusie Chrystusie, Panu naszym”. W centrum naszych medytacji na dziś znajduje się wyraz „ustanowiony”, który może też być przetłumaczony jako: „przeznaczony”. W grece jest to wyraz „horizo”, który obecnie w naszym języku znany jest jako „horyzont”. Tak więc, zostajemy postawieni wobec innego aspektu horyzontu, którym jest Jezus. Mamy tutaj do czynienia ze stwierdzeniem mówiącym, że Jezus, przez powstanie z martwych, stworzył horyzont nowego stworzenia. Będziemy zatem rozważać ten horyzont zmartwychwstania bądź horyzont przez zmartwychwstanie.
Rozumiemy czym jest horyzont. Jest to granica widzenia i zawartość wiedzy, zasięg naszego pojmowania i rozumienia. W listach do Koryntian otwiera się przed nami znaczenie tego: co to znaczy, że Chrystus przez zmartwychwstanie został ustanowiony, przeznaczony, ogłoszony horyzontem – całym zasięgiem i zakresem nowego stworzenia. Został tym uczyniony przez zmartwychwstanie, tak więc, wszystko co jest w Chrystusie jest znane, osiągane i podejmowane na gruncie zmartwychwstania i nie ma innej drogi.
Nie jest to nowy „przedmiot” (jeśli mogę to tak nazwać) dla ciebie. Całymi latami byłeś zaznajamiany ze wspaniałym znaczeniem zmartwychwstania w Chrystusie, lecz we wszystkich wcześniejszych naszych rozważaniach na ten temat, niemal całkowicie poświęcaliśmy uwagę aspektowi mocy i życia zmartwychwstania. Dobrze zaznajomiliśmy się ze zwrotem „moc zmartwychwstania”. Jest inny aspekt, który strzeże mocy i Życia w zmartwychwstaniu, a jest to:
Aspekt charakteru zmartwychwstania
Zmartwychwstanie to pewien człowiek, pewni ludzie, którzy są stwarzani przez zmartwychwstanie. Ponieważ, aby moc i Życie zmartwychwstania było skuteczne, musi być pewien rodzaj człowieka, który to zmartwychwstanie powołuje do istnienia. Ta moc (i potęga Jego mocy, przez którą wzbudził Chrystusa z martwych), ta moc, to wspaniałe wzbudzone z martwych Życie, oczekuje na taką osobę, takich ludzi, którzy są konieczni do tego, aby to wyrażali. Nie stanie się to na jakimkolwiek gruncie – jest tu pewnego rodzaju wymaganie.
Chrystus w zmartwychwstaniu jest początkiem nowego porządku – całkowicie nowego porządku stworzenia. Moc, która została zademonstrowana i użyta, aby wzbudzić Go z martwych jest przekazywana tylko tym, którzy należą do tego samego zmartwychwstałego nowego porządku: nowego stworzenia w Chrystusie. Widzicie, ten zwrot, który tak dobrze znamy: „Jeśli ktoś jest w Chrystusie nowym jest stworzeniem”, oznacza, że Chrystus jest wzbudzony z martwych. Jeśli ktokolwiek jest w zmartwychwstałym Chrystusie, tam jest nowe stworzenie. To jest taki porządek rzeczy, taki rodzaj: jeśli wolisz taki gatunek ludzkości, która pojawiła się w zmartwychwstaniu i jest przed Bogiem na wieki zaakceptowana. To właśnie tutaj moc zmartwychwstania jest skuteczna, manifestuje się i jest w świadectwie.
Łatwo to zobaczyć, gdy się uzna szczególne znaczenie tych dwóch listów do Koryntian. Wszystko, co praktycznie jest w pierwszym liście można opisać jednym wyrazem i jest to „wstyd/ zawstydzenie”. ZAWSTYDZENIE. Nie da się przeczytać całości, szczególnie pierwszej połowy tego listu nie okrywając się rumieńcem zawstydzenia, nie powiedzieć: „Wstyd, wstyd, co za wstyd”. To jest zawstydzająca sytuacja.
Na drugim liście można by nadpisać inny wyraz i jest nim „chwała”. To chwała Boża jest na twarzy Jezusa Chrystusa. Chwała. Co więc wywołuje tą różnicę? Rozumiesz, centrum, centrum wszystkiego jest rozdział 15 1Listu do Koryntian; zmartwychwstanie. Apostoł zaczyna tą część listu od zajęcia się tymi wszystkim zawstydzającymi aspektami, mówiąc, że teraz Ewangelia, którą głosi, którą oni przyjęli, w której stoją, przez którą są zbawieni to Ewangelia. Taki jest początek 15 rozdziału, lecz, co się okazuje? Jest to ewangelia zmartwychwstania.
Ewangelia Zmartwychwstania
To, co apostoł tutaj pisze sprowadza się do: „Wy, Koryntianie, których stan opisałem we wcześniejszej części mojego listu, jeszcze nie pojęliście znaczenia Ewangelii. Przyjęliście moje głoszenie, uwierzyliście w to, co wam powiedziałem, zajęliście wobec tego swoje stanowisko, i jeśli chodzi o to, to jesteście w porządku, lecz macie naprawdę bardzo ubogą wiedzę, aby zrozumieć rzeczywiste znaczenie swojej pozycji”.
Ewangelia jest czymś znacznie więcej od wyrażenia zgody na to, co jest głoszone, czy inne rzeczy głoszone i mówione, więcej niż poczynienie jakiegoś rodzaju gestu czy nawet zawierzenie temu. Ewangelia wymaga takiego stanu jaki jest w Panu Jezusie w zmartwychwstaniu! Ewangelia jest zmartwychwstaniem. Ewangelia zmartwychwstania jest Ewangelią nowego stworzenia w Chrystusie. Zwróćcie uwagę teraz: ogólną i dominującą tutaj rzeczą jest miejsce Chrystusa w zmartwychwstaniu.
To powiedziawszy możemy kontynuować, ponieważ jest to fundament i klucz do wszystkiego, co ma być później.
Przystępując do tej opłakanej sytuacji w Koryncie (a „opłakany” jest przede wszystkim bardzo słabym określeniem, jeśli rozumiesz jak to tam wyglądało), podchodzi do sytuacji w taki sposób, że przymusza ich do zwrócenia uwagi na imię Chrystusa.
W żadnym innym z jego listów imię Chrystusa nie jest tak stale powtarzane i wprowadzane. W pierwszych dziewięciu wersach 1Listu do Koryntian, Chrystus jest wymieniony nie mniej jak dziewięć razy. Kiedy tak stawiasz sprawę na początku to wiadomo, że będziesz musiał się z tym zmierzyć. Jestem przekonany o tym, gdy czytałem te wersy z 15 rozdziału, byliście pod wrażeniem tego, jak często powtarzało się imię Chrystusa. „Chrystus jest… jeśli Chrystus zmartwychwstał,… „ Chrystus, Chrystus, Chrystus! Jeśli w tym liście podkreślisz na czerwono imię Chrystusa to zobaczysz, że jest centralnym punktem wszystkiego. Powtarzam, po to, aby mogła zajść ta przemiana od zawstydzenia do chwały, od pierwszego Adama do drugiego, od starego stworzenia do nowego, apostoł skupia się i zmusza ich do zwrócenia uwagi na imię Chrystusa.
Ma to obszerne zastosowanie, lecz ilustruje to, w jaki sposób pierwszy list podchodzi do sprawy imion. Nie trzeba długo czekać, aby apostoł napisał: „Jeden mówi: ja jestem Pawłowy, a drugi: Apollosowy”, jeszcze inni Kefasowy. Wymienia zatem imiona, imiona ludzkie, apostołów Chrystusa, sług Pana, imiona ziemskie, wokół których będą się gromadzić, wspierać. Paweł o sobie samym mówi: Nie o mnie tu chodzi! Nie o mnie tu chodzi! „Bo któż to jest Paweł, któż Apollos, któż Kefas. Słudzy dzięki którym uwierzyliście”. Nie mamy żadnych innych imion, ani imienia. Nikt z nich nie jest w stanie oczyścić tej sytuacji. Żadne imię nie jest odpowiednie, aby zaspokoić te potrzeby, Tylko i wyłącznie jedno imię.
Biorę ten szczególny fragment zawierający imiona, które zostają odstawione na bok z powodu tego jednego imienia, jako ilustrację tego, co jest w tych listach.
Chodzi o zrozumienie Chrystusa i zrozumienie tego, że Chrystus jest horyzontem wszystkiego.
Oskarżenie jest wyraźne: jeśli taki stan, jakikolwiek z nich, utrzymuje się wśród wierzących czy w kościele, jasne jest, że Chrystus w zmartwychwstaniu nie został rzeczywiście zrozumiany, że ci, którzy są odpowiedzialni za te sytuacje, częściowo czy całkowicie, jeszcze nie zrozumieli zmartwychwstania; ponieważ wzbudzony z martwych człowiek w niczym nie przypomina tego. On taki w ogóle nie jest! Jest całkowicie innym człowiekiem. Jest człowiekiem nowego stworzenia. Opuścił jeden grunt. Kiedy w 2 Liście do Koryntian Paweł pisze: „Przez śmierć Chrystusa, teraz, na gruncie zmartwychwstania, nowego stworzenia w Chrystusie, nikogo już nie znamy według ciała”, mówi: „Naszym gruntem nie jest już grunt „ja jestem Pawłowy”. To poznanie człowieka według ciała! „Ja jestem Apollosowy” to poznanie według ciała. „Ja jestem Piotrowy…” to poznanie według ciała. Nawet „Ja jestem Chrystusowy”. Nie, od tego czasu nie znamy Go już więcej tak. Nie według ciała.
To jest nowy grunt relacji, nowy grunt sprawowania i zachowania. Jest to nowa rzeczywistość całkowicie zanurzona w zmartwychwstaniu, gdzie nie jest na pierwszym miejscu Adam, w którym wszyscy umierają, lecz jest Ostatni Adam, w którym wszyscy są ożywieni w zmartwychwstaniu. Tak więc, bardzo ważne jest dla nas podejść ponownie do samego fundamentu i uznać to: Paweł określa Ewangelię jako:
Ewangelia Zmartwychwstania
Dla większości ludzi ewangelia to po prostu najbardziej podstawowe rzeczy: odkupienie za grzech, przebaczenie , odpuszczenie itd. Bogu dzięki za to, mają rację, to prawda! Niemniej, Ewangelia jest czymś znacznie więcej niż to. Ewangelia jest Ewangelią nowego porządku stworzenia w Chrystusie przez zmartwychwstanie – całkowita przemiana przez śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie jednego federalnego zarządzenia w pierwszym Adamie do innego w ostatnim Adamie: Życiodajnym Duchu. Tak więc, aby zrozumieć Ewangelię trzeba zrozumieć znaczenie zmartwychwstania jako tego nowego stworzenia, innego i odmienionego, nowego porządku ludzkości
Zajmiemy się teraz tym punktem nieco szerzej. Dlatego właśnie Biblia jest księgą żywych ludzi, ludzi, którzy doświadczyli życia. Zasadniczo Biblia nie jest księgą rzeczy, nie jest księgą doktryny, form, porządków, systemów czy technik. Jeśli którąkolwiek z tych rzeczy otrzymuje się – a są tam doktryny, oczywiście, są też porządki w Biblii, i są sposoby wykonywania różnych rzeczy – są więc różne rzeczy, ale są tam wyłącznie w relacji do żywych ludzi. Poza relacjami z żywymi ludźmi nie mają znaczenia, sensu i miejsca. Bóg nie jest w najmniejszym stopniu zainteresowany rzeczami. Nie jest w najmniejszym stopniu zainteresowany systemami, miejscami, imionami w nich samych. Używa miejsc, używa instrumentów i naczyń. Używa niektórych rzeczy, lecz zawsze i wyłącznie w relacji do duchowej historii w życiu ludzi. Jak tylko jakaś rzecz, doktryna, system technika czy porządek staje się czymś samym w sobie, Pan pozostawia to samemu sobie i mówi: „Ja idę z ludźmi. Możesz sobie wziąć odpowiedzialność za to. Ja już nie”. Obowiązek zostaje złożony na tych, którzy sprowadzają cokolwiek do samych rzeczy, nawet jeśli wzywają nad tym imienia Pana.
Z chwilą, gdy cokolwiek używanego przez Pana staje się czymś samym w sobie i zostaje oddzielone od żywej duchowej historii w ludziach, Pan porzuca to. Biblia tak mówi. Możesz mieć świątynię, namiot w Syloe – nic więcej jak tylko skorupę, pusty przedmiot – chwała odeszła. Możesz mieć Jerozolimę z całą wspaniałą historią Boskiego udziału i nie znaleźć w niej niczego poza ruinami – nic z Bożej chwały nie pozostało. Dziś możesz jechać tam, gdzie tak zwane „biblijne ziemie” czy to w Azji Mniejszej czy w innej części starotestamentowej narracji, i nie znaleźć niczego. Nic poza miejscami odwiedzanymi przez apostołów (i to apostołów, w których Bóg uczynił coś wspaniałego). Puste muszle o ile w ogóle można jakiekolwiek z nich wypatrzyć. Bóg nie oddał siebie rzeczom ani miejscom, Oddał siebie żywym ludziom Taki jest też układ pierwszych trzech rozdziałów Księgi Objawienia. Boga nie interesują, Chrystusa nie interesują rzeczy, nawet te na których jest Jego Imię. Interesuje się wyłącznie żywymi ludźmi – żywymi ludźmi o duchowej historii. Bóg nie jest Bogiem umarłych, On jest Bogiem żywych. Ma to zastosowanie nie tylko do osób, lecz również do rzeczy. On jest Bogiem żywych ludzi. On jest Bogiem żywych narzędzi.
To prowadzi nas z powrotem do horyzontu – Syn Boży w mocy przez Ducha Świętego przez powstanie z martwych. Chrystus! Chrystus! Chrystus! Zawsze, wszędzie, wiecznie Chrystus jest przedmiotem Bożego zainteresowania, punktem centralnym, globalnym horyzontem Bożej troski. W zmartwychwstałym Chrystusie, to znaczy wewnątrz żywego Chrystusa, znajdziesz to, czym Bóg się interesuje. Nigdzie indziej.
Praktyczne zastosowanie tego dla Koryntian i wszystkich innych, również dla nas, jest takie: co atakujesz? Za czym stoisz? Czego chcesz? Na co rzeczywiście pracujesz? Co budujesz? Czy jest to jedna, pojedyncza, obejmująca wszystko pasja dla Imienia Chrystusa, czy też jest to coś innego? Jeśli jest to pasja dla Imienia Chrystusa, to wszystko, co znajduje się w pierwszej części Listu do Koryntian musi odejść. Nie możemy tego mieć. Nikt nie powie: „Ja jestem z tego, z tamtego i jeszcze tego”. Nikt nie może niczego zbudować na Chrystusie. Może być tylko Chrystus na Chrystusie. Tylko Chrystus.
Jak bardzo korygujący wpływ miało by to, gdyby nasze serca rzeczywiście płonęły żarem dla Imienia Chrystusa. Jak skutecznie eliminowało by to, jak bardzo usuwające by było. Jakże zwycięskie by było, a jest przecież zwycięstwo w zmartwychwstaniu. Triumf, triumf! Ach, tak, nie tylko nad śmiercią taką jak my myślimy o śmierci, lecz również nad tymi wszystkimi cechami śmierci: w Adamie wszyscy umierają, wszystkie cechy charakterystyczne śmierci. Apostoł wyraźnie wskazuje, że te rzeczy należą do Adama! Te rzeczy należą do starego stworzenia i są w śmierci. W zmartwychwstaniu nie mogą istnieć – po prostu nie może ich być w zmartwychwstaniu. W zmartwychwstaniu jest Chrystus, tylko i wyłącznie Chrystus.
Drodzy przyjaciele, jedną z rzeczy, których pragniemy bardziej niż czegokolwiek innego jest zadowolenie Boga, przychylne spojrzenie Pana. W świetle Jego przychylności, która może być nad nami wzniesiona, jest wszystko. Jeśli jesteśmy tego pewni, możemy przejść wszystko. Jeśli jest to prawda, przejdziemy przez wszystko. Będzie to wzmocnieniem, pociechą, tak, będzie wszystkim, jeśli tylko będziemy mieć światło Bożego zadowolenia. Równie prawdziwe jest powiedzieć, że stracić Bożą przychylność, to stracić wszystko. Nic, zupełnie nic nie jest warte czegokolwiek, jeśli nie mamy Jego zadowolenia. Nie jest zwrócony twarzą do nas. Gdzie znajdziemy tą przychylność? Nie w naszych chrześcijańskich rzeczach – znajdziemy ją w Chrystusie. Twarz Pana jest skierowana ku Jego Synowi. On Go stworzył, On przeznaczył Mu horyzont – ten horyzont – wszystkiego: Jego Syn. Ewangelia Boża koncentruje się na Jego Synu, Jezusie Chrystusie, naszym Panu, którego On przeznaczył, przez zmartwychwstanie. Tam znajdziemy twarz Pana.
Ta nowa pasja dla Jego Imienia, Jego czci, Jego chwały we wszystkim z całym swym wspaniałym znaczeniem, ponieważ w zmartwychwstaniu zostało dane Imię, które jest ponad wszelkie inne imię. Ta pasja dla Jego Imienia, a doszedłeś do tego, co to znaczy, znajdzie nas w ramach tego horyzontu, w tej sferze, gdzie Syn jest wzbudzony z martwych, gdzie świeci światło, gdzie twarz Pana jest wyraźna.
Zwróćmy teraz uwagę na to, że 1List do Koryntian tak się zaczyna: „Do kościoła Bożego, który jest w Koryncie”. Kościół Boży, który jest w Koryncie. Drugi List zawęża to do jednostki: „Jeśli ktoś jest w Chrystusie”. Wszystko, co się tam znajduje jest do kościołów, lecz nie uda ci się uciec, chowając w tłumie. Nie uda ci się schować w tym, co możesz nazywać „kościołem”. Ten kościół musi być kościołem zmartwychwstania, lecz nie może nim być dopóki jego członkowie nie są ludźmi wzbudzonymi z martwych. Tak więc, ze zbiorowości następuje zawężenie do osoby – „jeśli ktoś, jeśli ktoś”.
Kościół jest zgromadzeniem tych, których obejmuje to „jeśli ktoś…”, wszystkich, o których można powiedzieć, że są tacy: w zmartwychwstałym Chrystusie, nowym stworzeniem. To właśnie składa się na kościół. Nic innego, to, tylko to i wyłącznie to. Wskrzeszeni z martwych mężczyźni i kobiety żyjący w sensie zmartwychwstałego Chrystusa a wszystko inne idzie za tym.
Zamykając ten poranek muszę powiedzieć właśnie to, co powiedziałem na początku: rozwódź się nad aspektem mocy, Życia, a możesz minąć się ze wszystkim, dopóki nie uznasz, że owe aspekty mocy i Życia zmartwychwstania wymagają gruntu zmartwychwstania co do charakteru, natury, stanu, a nie tylko pozycji . Jest to tak wyraźnie ukazane w tych listach. Na początku, tak, wierzysz gdzie stoisz, dzięki czemu jesteś zbawiony – twój fundament jest w porządku. Niemniej, nawet na takim fundamencie możesz budować, budować, budować i budować na nim coś, co spłonie w ogniach sądu i nic nie pozostanie. Jeśli wszystko, co jest postawione na tym fundamencie nie odpowiada fundamentowi zmartwychwstałego Chrystusa to twoja pozycja może cię przeprowadzić i będziesz zbawiony: „będzie zbawiony, tak jednak jak przez ogień” i nic więcej. Jeśli jednak budujesz na tym fundamencie to, co jest z Chrystusa w zmartwychwstaniu, możesz wejść bogaty do wiecznego królestwa.
Mamy do dyspozycji takie alternatywy: wejść, po prostu wejść i to wszystko, wejść wspaniale i chwalebnie, zwycięsko przy pełnej akceptacji i błogosławieństwie Ojca: „Dobrze wykonane, dobrze zrobione!” Czyż nie będzie stratą minąć się z tym, wejść bez tego? My mówimy, lecz tutaj oto ma coś, co mówi Biblia. Wejść do Niebios i nie znaleźć drzwi, że tak powiem, bez „Dobrze zrobione”, po prostu tylko zostać wpuszczonym bez tego, jest straszliwym, straszliwym pudłem (dosłownie) – porażką.
Nie, apostoł mówi, że fundamentem jest Chrystus i wszystko co mamy czynić później musi być Chrystusem, całym Chrystusem, tylko Chrystusem.
Rozważa również te sytuacje: podziały, podziały – ludzkie odnoszenie się do tego czy innego, upodobania i nieupodobania. Ten początki schizmy.
Gdyby w jednym z tych listów, albo zaraz po drugim, nie było zwycięstwa, gdyby nie było triumfu w Koryncie, co wydaje się miało miejsce bardzo znaczącym stopniu, gdybyś wczytał (sensie, że nie było to tak poważne – przyp. Tłum.) ten drugi list ich pokutę, ich pobożny żal, ich naprostowanie spraw. Wiesz, co by się stało, gdyby tak nie było? Poszedłbyś do Koryntu i znalazł tam kilka różnych kościołów, „A ten jest nazwany według imienia św. Pawła, i to jest kościół św. Pawła, a ten jest kościołem św. Piotra, a ten – św. Apollosa”. Jeszcze inni powiedzieliby „To jest kościół Chrystusa”. Godna ubolewania sytuacja. A Chrystus nie byłby właścicielem żadnego z nich, żadnego. Nie, kościół jest zgoła czymś innym. „Czy Chrystus jest podzielony?” – pyta apostoł. „Jest podzielony przez wasze zachowanie”.
Czy chodzi o zastrzeżenie czy o potwierdzenie konsekwencje są takie same.
Nie, nie, właściwe zrozumienie Chrystusa nigdy nie będzie skutkować takim czymś. Nigdy!
Właściwe zrozumienie Ewangelii wszystko to wyprostuje.
Tak, przyjaciele, zastanawiacie się „Dlatego tak?” Sam się zastanawiam. Czuję, że jedynym powodem jest to, że Pan chce do nas powiedzieć: „Zajmijmy się tym, zobaczmy, czy właściwie zrozumieliśmy Ewangelię, która jest Ewangelią zmartwychwstania”. A zmartwychwstanie oznacza inny porządek ludzi, inny stan, który nie będzie tolerował żadnej z tych wymienionych rzeczy.
Oczywiście, dobrze wiem, że współcześnie główne problemy Koryntian mogą nie występować w grupach ludzi Pańskich. Może nie być takich rzeczy jak kazirodztwo. Co do innych rzeczy wiemy, że są obecne nawet współcześnie między ludem Pańskim. Lecz nie chodzi tutaj o to czy jest mniej czy więcej grzechów i nieprawości, w jakiejś mierze, stopniu czy rodzaju. Jest to kwestia natury, która wyrzeka się takich rzeczy i z samej swej natury pozbywa się tego – uwalnia się i rozrywa te więzy. Zasiałeś swoje ziarno, swój łan i co widzisz wokół? Widzisz skutki czegoś, co zdarzyło się, gdy to ziarno, kukurydza, cebulka wpadły do ziemi. Jest taka chwila, gdy mówi: „Nic z tego nie będzie. To śmierć! Nie zgadzam się, odrzucam te więzy, to ograniczenie. Wyrwę się i uwolnię!” Tak więc, wszędzie widzisz skutki tej rewolty przeciw ograniczeniom, małości, ciasnocie, ciemności, śmierci – rozpadowi w imieniu Życia i wolności. Taka jest moc Jego zmartwychwstania! Taką pracę będzie wykonywać zmartwychwstałe Życie wszędzie, gdziekolwiek działa. Powiada: „W porządku, nie będziemy już więcej utrzymywać tego stanu rzeczy! Nie będziemy tego tolerować! Przebijemy się i przełamiemy przez to. Pozbędziemy się tego, wywalimy to wszystko. Wyjdziemy na zewnątrz i ogłosimy naszą wolność od tego wszystkiego w Chrystusie”. Taka jest duchowa historia.
Dlatego powiedziałem, że Biblia jest księgą żywych ludzi – żywych ludzi, a nie rzeczy, martwych rzeczy. Bóg chce ludzi, w których jest Życie Jego Zmartwychwstałego Syna, którzy powiedzą: „Spójrz tutaj, nie tolerujemy tego, nie ma u nas tego. Nie mamy z tym nic wspólnego. To jest śmierć, to jest ciemność, więzy, ograniczenia, to jest porażka, wstyd! Nigdy więcej tego”.
Wykorzenić i wywalić mocą Boga!
Ogłaszamy wspaniałą wolność zmartwychwstania Syna Bożego.
Obyśmy sami byli w stanie tego nowego stworzenia.
|Rozdział 2 >