Podstawy duchowego zrozumienia


T. Austin-Sparks
(Przypowieść o Siewcy)
Czytanie: Mt 13:1-23,34-35,51.

Pośród wielu rzeczy, które są tematem nauki w tej przypowieści, w tej części dyskusji pojawia się oczywista kwestia duchowej owocności i jej podstaw. Oczywiste jest, że rzeczą nadrzędnej wagi w odniesieniu do danego Słowa Bożego jest jego owocność (skuteczność – przyp. tłum.). Niewątpliwie, przedstawiając istotne konsekwencje udzielenia Słowa Pańskiego, o to Panu chodziło. Udzielenie przez Boga Swego Słowa jest usprawiedliwione jedynie tym, że w konsekwencji wyda ono owoc u słuchającego. Ostatecznie dochodzi do wyliczenia. Pan nie ma tutaj żadnych wątpliwości. Od samego początku Swego nauczania wiedział, że to realne zakończenie, ów cel zasiania Słowa Bożego, najprawdopodobniej, w stosunku do tych, którzy je usłyszeli, będzie wykonany tylko w bardzo małym stopniu. Czwarta część tych, którzy usłyszeli, zwróci Słowo, które zostało dane. Jest w tym pewna pociecha dla kaznodziei, lecz zawsze lepiej przyjąć pozytywne, a nie negatywne, nastawienie i zwrócić uwagę na to, że Bóg otrzyma to, na co Jego serce jest skierowane, nawet jeśli jest tylko w niewielkiej proporcji. Ważne jest zrozumieć, że my znajdujemy się w tej małej ilości.

Duchowe owocowanie jest uzależnione od duchowego zrozumienia

Otóż cała sprawa duchowego owocowania, jak ją mamy tutaj przedstawioną, zależy od jednego, a jest to duchowe zrozumienie. W tym krótkim fragmencie sześciokrotnie powtarza się wyraz „rozumieć”. Łatwo zauważyć, że wyjaśnienie czy wykład tej przypowieści zaczyna się od: „Każdy kto słucha słowa i nie rozumie go…”, kończy się zaś słowami: „Kto rozumie…” (Mt 13:18,23). Tak więc, wszystko jest związane czy kręci się wokół, duchowego zrozumienia.

Bardzo wielu ludzi obumarło i oślepło z powodu uprzedzeń i negatywnego nastawienia. Do nich to dwukrotnie tutaj cytowane proroctwo Izajasza ma zastosowanie: ci, którzy zamknęli swoje oczy, po czym Bóg ich usztywnił, oraz ci, którzy zatwardzili swe serca i Bóg utrwalił ten stan. Uznajmy to jednak, że nawet najdrobniejsze zabarwienie uprzedzeniem może zniszczyć Boży cel, jakim jest duchowe owocowanie. To jest ustalone. Jest to stałe prawo Boże. Jeśli nie ma otwartości, gotowości, chęci na początku, duchowe owocowanie zostaje całkowicie zablokowane, a sytuacja jest beznadziejna. Tak, jest to surowe słowo, lecz zrozummy to, że jakakolwiek cecha charakteru naznaczona uprzedzeniem, unieważnia Słowo Boże w tej dziedzinie, którą się zajmujemy – jest martwota, która powstaje z powodu uprzedzenia, negatywnego nastawienia.

Ziarno zasiane na drodze

Oto więc mamy tutaj do czynienia z tym czterema grupami. Pierwsza: „Do każdego, kto słucha słowa o Królestwie i nie rozumie, przychodzi Zły i porywa to, co zasiano w jego sercu: to jest ten, kto jest posiany na drogę” (Mt 13:19). Ci ludzie opisani są przez Pana, jak ludzie znajdujący się na drodze. W tym przypadku, nie ma zdolności do duchowego rozumienia.
Jeśli jest perspektywa wykluczenia takiej skrajnie rozpaczliwej sytuacji stworzonej przez uprzedzenia, jeśli ma w ogóle cokolwiek się zdarzyć to na samym początku konieczne jest istnienie zdolności duchowego rozumienia, a o tych ludziach trzeba powiedzieć, że właśnie ta początkowa, podstawowa praca Ducha Świętego nie została wykonana. Właśnie dlatego nie było żadnych wyników – gdzie nie ma zrozumienia, nie będzie owoców. Ci ludzie znaleźli się poza obszarem przynoszących owoce, nie należą do tych, którzy je mogą przynosić.
Musi to być bardzo wyraźne i bardzo pewne, że bez względu na to jak dużo słyszymy – a w ciągu lat, bądź skoncentrowane w krótkim czasie, może to być ogromna ilość – jest to wszystko nieskuteczne i na próżno, dopóki ta podstawowa, wstępna praca Ducha Świętego nie zostanie wykonana w nas, a co prowadzi w sprawach duchowego rozumienia do zgodności między naszym wnętrzem i Samym Bogiem.
Chodzi o to, że zostaliśmy stworzeni na nowo i wraz z innymi duchowymi umiejętnościami otrzymaliśmy moc pojmowania, rozumienia rzeczy, których nikt inny, choćby nie wiem, jak gorliwie starający się, nie może zrozumieć, dopóki coś z tej wewnętrznej pracy nie zostanie wykonane.
To straszne, że tak wielu słucha, bierze udział w spotkaniach, konferencja, posiada informacje, a tak niewielkie idą za tym efekty w postaci duchowej pełni. Musi pojawić się pytanie: gdzie jest ta umiejętność rozumienia duchowych rzeczy? Jest to udzielona przez Boga umiejętność, coś, czego nie ma żaden naturalny człowiek. Od tego właśnie zaczniemy. Jeśli nie ma tej umiejętności, nie ma żadnych perspektyw.

Umiejętność duchowego rozumienie jest prawem każdego Dziecka Bożego przysługującym mu tytułu nowego narodzenia
Oczywiście, jest to prawo przysługujące od nowego narodzenia, własność z tytułu odrodzenia w Chrystusie, należna każdemu dziecku Bożemu, w którym zamieszkuje Duch Święty. Wielokrotnie powtarzamy to, co mamy na myśli, szczególnie młodym ludziom, że jest to ich prawo, ich dziedzictwo, coś co mają w sobie dzięki udzieleniu Ducha Świętego, a co sprawia, że, w tym szczególnym sensie, jest się kimś innym niż wszyscy pozostali mężczyźni i kobiety. Masz moc, zdolność, umiejętność do uchwycenia, zobaczenia, zrozumienia – nie w pełni, nie całkowicie i nie naraz – lecz masz zaczątki zrozumienie tego, czego naturalny człowiek nigdy nie pojmie i powinieneś być bardzo zazdrosny o ten dar, predyspozycję. Należy o tym przypominać ludowi Pańskiemu wszędzie, a nawet instruować ich, ponieważ tutaj, na samym początku tej przypowieści, Sam Pan stawia to przed nami.
Słowo zostało wysłanie, usłyszane i nie przyniosło żadnego rezultatu, ponieważ oni nie zrozumieli. Nie lekceważmy tego i nie przechodźmy obok sprawy odpowiedzialności ze strony słuchacza. Umieść w miejscu mówcy Pana Jezusa. Nikt nigdy nie mówił w bardziej prosty i bezpośredni sposób od Niego i z pewnością nikt nigdy lepiej nie wyrażał serca Bożego od Niego, a jednak w Jego przypadku byli tacy, którzy powiedzieli: „Nie rozumiemy, o czym On mów!” – przerzucając odpowiedzialność z powrotem na Niego. Jeśli nie rozumiesz, nie odchodź w ten sposób, mówiąc; „Nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi”. Jeśli tak jest to może to być twoje własne potępienie, a nie usprawiedliwienie; może to znaczyć, że coś jest nie tak z tobą, a niekoniecznie z tym, który Słowo przekazuje. To ważne, aby wstęp do ewentualnej owocności był został ustabilizowany na duchowym zrozumieniu.

Ziarno zasiane na skalistym gruncie

Druga grupa słuchaczy to ci, których Pan nazwał ludźmi skalistego gruntu, którzy szybko i z radością odpowiedzieli, lecz gdy pojawiły się prześladowania dla Słowa, zniknęli; ludzie, którzy podejmują błyskawiczne i emocjonalne reakcje.
Zwróć uwagę na to, jak Pan to ujął: „Słucha uszami swymi i rozumie sercem swym” (Mt 13:23). Istotą jest tutaj duchowe zrozumienie: „rozumie sercem swym”. Paweł modli się o to, aby oczy serca (zrozumienie – przyp. Tłum.) zostały oświecone, aby mogli poznać (Ef 1:18).
Tak więc, intelektualna i emocjonalna reakcja czy odpowiedź nie zaprowadzi nas daleko. Przyglądajmy się temu bardzo uważnie. Z przyjemnością możemy odczuć: „To jest wspaniałe, cudowne, genialne, muszę to mieć! No, i zrozumiałem, rozumiem to!” Czy jesteś pewien, że zrozumiałeś? Można poddać w wątpliwość wiele z tych emocjonalnych reakcji i intelektualny odpowiedzi, a przecież należy sięgnąć głębiej, ponieważ trzeba będzie stawić czoła przeciwnościom.

Ziarno zasiane na gruncie ciernistym

Teraz mamy do czynienia z trzecią grupą, z tymi, którzy są ludźmi ciernistego gruntu. „Umiłowanie tego świata i ułuda bogactwa…” (w.22). Jakaż fraza, ileż tu jest zawarte! Była taka szczególna grupa ludzi, wybitna, która przychodziła do Jezusa. Bardzo bogaci i myślący, że skoro wszystko na tym świecie można kupić za pieniądze to również duchowe dobra da się pozyskać na tych samych warunkach i to właśnie jest ułuda bogactwa. Nie daj się zwieść myśleniu, że skoro wszystko inne, co tylko chcesz, możesz kupić to również da się nabyć rzeczy duchowe. Nie, nie wszystko. Oto ludzie, którzy mogą otrzymać, Słowo może dotrzeć do wnętrz, może być coś wykonane, obiecane, jest jakiś potencjał, istnieją jakieś niesamowite możliwości, lecz oni są zbyt zajęci, nie mają na tyle czasu, aby zająć się tymi boskimi sprawami. Jakże przeciwnik lubi przepełniać ręce, nawet ręce sług Pańskich, chrześcijańskich pracowników. Jeśli zaś chodzi o sprawy tego świata, afery tego świata, ach, jednym z jego najskuteczniejszych sposobów jest dopilnować, abyśmy nie mieli czasu na zajmowanie się tym, co liczy się najbardziej. Jest to jak przymus, a potem, nagle, gdzie to wszystko odeszło, wszystkie te obietnice, wszystkie możliwości, potencjały? „Podczas gdy sługa twój tym i owym był zajęty, tamten umknął” (1Krl 20:40), powiedział pewien człowiek w Starym Testamencie. Jak można to zastosować do nas? Gdy byłem zajęty tym i owym, choćby nawet chrześcijańską pracą, duchowe wartości umknęły.
Nie musimy mówić o ostatniej grupie: „Słucha uszami swymi i rozumie sercem swym” (w. 23).

Brzeg drogi – trzeba starać się o duchowe zrozumienie

Jakie miałoby duchowe zrozumienie znaczenie w przypadku różnych ludzi, gdyby je mieli?Gdyby mieli ją ci, którzy go nie mieli, mieli niewystarczająca, bądź nie starali się o nie. Przede wszystkim, jak wspomnieliśmy wyżej, jest jasne, że gdyby świadomość tego braku u postawy: „No, w porządku, ja tego nie rozumiem, nie wiem, o co w tym chodzi…” zawierała choćby promyk zrozumienia, oznaczałby myślenie: „O co chodzi ze mną? Jest trochę ludzi, którzy korzystają z tego, co dobre tutaj, którzy wydają się rozumieć i otrzymywać błogosławieństwo”. Choćby najdrobniejszy promyk zrozumienia oznaczałby: „Musi być coś nie tak ze mną. Muszę to wiedzieć, muszę dowiedzieć się, czego mi brakuje”. To jest, przede wszystkim, wyobrażona argumentacja nie logiczna, ponieważ ludzie, którzy nie rozumieją zazwyczaj w ten sposób nie myślą. Zazwyczaj odstawiają na bok i oskarżają kogoś innego. Jeśli jednak kiedykolwiek miałbyś odczuć to, że coś nie dochodzi do ciebie, że nie łapiesz tego, zatrzymaj się na chwilę. Nie idź dalej, mówiąc: „Nie złapałem tego dziś rano, nie zrozumiałem”, lecz raczej powiedz: „Co jest nie tak ze mną? Czy było tam coś z Pana, a ja się minąłem z tym? Co się ze mną stało? Czegoś mi trzeba? Czegoś brakuje? Muszę na to zwrócić uwagę i pytać Pana o to. Co trzeba w moim przypadku zrobić dobrego, abym otrzymał to, co Pan chce dać – czy to rozwinąć, czy dodać – dzięki umiejętności duchowego rozumienia”. Jest to najprostsza rzecz jaką możemy i musimy zrobić.
Cała kwestia skutków jakie przyniesie Boże słowo jest przed nami, cała sprawa Bożego celu w służbie Jego Słowa, całość duchowego owocowania. „Oto Ojciec Mój będzie uwielbiony, gdy obfity owoc wydacie” (J 15:8) – Bożym celem jest duchowe owocowanie.
„Skoro to wszystko jest tak powiązane z owocowaniem to coraz lepiej i więcej duchowo rozumieć”. Skoro tak, to nawet patrz na kwestię duchowego rozumienia z dystansu, biorąc pod uwagę konieczność jej ćwiczenia, np. w taki sposób: „Nie łapię wszystkiego, co mógłbym, wszystkiego co wydaje się, że inni łapią. Trudność musi być po mojej stronie. Coś musi stać na drodze, trzeba się z tym rozprawić”.

Kamienisty grunt – konieczność przeliczenia kosztów

Co oznaczałoby duchowe zrozumienie w przypadku drugiej grupy, ludzi kamienistej gleby? Po prostu: „Rozumiem i słyszę, ale jeśli zaakceptuję, jeśli poddam się temu to będzie mnie to coś kosztowało, pojawią się cierpienia dla tego słowa, popadnę w kłopoty, jeśli pójdę za Panem w taki sposób. Powstanę przeciwko ludziom, a ludzie przeciwko mnie. Okaże się, że zostanę skazany na ostracyzm, izolację i wiele innych rzeczy może się wydarzyć”. Można sobie wyobrazić, co się będzie działo, gdy pójdziesz z Bogiem, gdy daje ci Swoje Słowo, ponieważ, nie błądź w tym, słowo od Boga zawsze pobudza różne rzeczy. Nie jest łatwo podążać z Bogiem zgodnie z Jego objawioną wolą.
Nie miej żadnych iluzji co do tego: jeśli zamierzasz być wierny temu, co Bóg ci objawia, będzie to się wiązało z kosztami. Właśnie mała ilość duchowego zrozumienia doprowadzi do wniosku: będzie to kosztowne, co zamierzam z tym zrobić? Ci ludzie nie przeliczyli kosztów. Przyjęli, a gdy przyszły prześladowania, byli urażeni: odeszli i na tym koniec. Musimy mieć na widoku pełne konsekwencje posłuszeństwa Panu, gdy pojawia się wyzwanie i zdecydować. Przyjdzie taki dzień, gdy spotkamy się z konsekwencjami tego, że odpowiedzieliśmy na wezwanie Pana, a gdy ten dzień przyjdzie to już teraz wiemy, co to jest, ponieważ wcześniej te konsekwencje rozważyliśmy. Jest to duchowe zrozumienie w swej istocie, które prowadzi nie tylko do trwania i wytrwałości, lecz również do owocności.

Ciernisty grunt – konieczność ustalenia priorytetów

Co do trzeciej grupy, ludzi ciernistej gleby, duchowe zrozumienie doprowadziłoby co najmniej do takiego wniosku: „W porządku, muszę uporządkować priorytety, Tak, są troski tego świata, są te inne rzeczy, które będą pochłaniać czas, wchodzić w drogę, lecz rozumiem, jaki to będzie miało skutek. Musze dopilnować, aby na pierwszym miejscu postawić to, za czym Pan stoi i czego chce, cokolwiek to znaczy. Różne rzeczy trzeba nagiąć, muszą być poddane, aby służyć Bożym celom. Lepiej będzie dla mnie ograniczyć moje sprawy, pilnując tego, aby, gdy Bóg mówi, inne rzeczy nie odwracały uwagi, lecz aby wszystko utrzymywane w najświętszej odpowiedzialności było we właściwych proporcjach do tego, co Pan mówi”. Można by powiedzieć znacznie więcej, lecz taka jest najprostsza postawa duchowego zrozumienia. Społeczne stanowiska i zaangażowanie mogą być traktowane z czcią i poszukiwane, lecz na swoim miejscu, nie wchodząc na miejsce pierwsze. Nie jest to proste, lecz, rozumiesz, duchowa owocność nie dzieje się tak po prostu, o tak sobie, chcąc niechcąc. Jeśli cokolwiek mamy z tej przypowieści wyciągnąć to jest to, że: Boży cel można osiągnąć wyłącznie traktując go ogromnie poważnie, nie frywolnie, nie powierzchownie, nie z umysłową reakcją i próbując cieszyć się dobrym czasem. Nie, to jest obowiązek.
Koszty, prześladowania, przeciwności, palące słońce z powodu Słowa, inne rzeczy na swoim miejscu, być może prawe i właściwe same w sobie – wszystko musi być zachowywane w powadze na właściwym miejscu wobec głównego zadania. Co Bóg powiedział, za czym Bóg stoi, co Bóg objawił? Mamy do czynienia ze Słowem żywego Boga. Można wyjść ze zgromadzenia i natychmiast zacząć rozmawiać o tym wszystkim, co zajmuje powszechne życie. Ta przypowieść wypełnia się w samym środku, pośród nas: przeciwnik zabiera Słowo – zaabsorbowanie, rozrywki – i Słowo odeszło. Ach, należy zrobić kilka bardzo poważnych rzeczy za każdym razem, gdy Bóg mówi i to właśnie musi być utrzymywane na właściwym miejscu, nie wolno dopuścić do straty. Jaki owoc przyniosło to, co Pan powiedział w zeszłym tygodniu? Spróbuj rozpatrywać to w taki sposób. Jak często słyszałeś Pana, jak często Słowo Pana było mówione do twoich uszu? Ile owocu zrodziło się z części bądź całości tego co usłyszałeś? Zależy to tylko od praktyki, ani trochę od samego usłyszenia.

Tak więc, takie jest duchowe owocowanie: choć może być tylko w jednej czwartej, musi być i tam Jego Słowo nie wraca próżne. Obyśmy się tam znaleźli.
Edycja i wydanie: the Golden Candlestick Trust.

[Głosów: 2   Average: 5/5]

pzaremba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *