T. Austin-Sparks
Rozdział 3 – Dawid i zasady synostwa
Czytanie: Ef 1:5-12
Oto przed nami: Boża chwała ostatecznie ujawniona i zamanifestowana w synach, Boże dziedzictwo chwały w synach. Bóg ma wspaniałą spuściznę; dziedzictwo, które zainwestował w ludzi; tych ludzi, którzy, przez Jego uprzednie przeznaczenie, spokrewnieni z Nim jako synowie w Jego Synu Jezusie Chrystusie. Z tego wszechstronnego horyzontu Bożego zamiaru, staramy się zrozumieć coś ze znaczenia tego, jak Bóg osiąga ten koniec i co, zatem, znaczy synostwo.
W poprzednim rozdziale zajmowaliśmy się Dawidem. W związku z tym imię Dawida oznacza: „umiłowany, wybrany, namaszczony, potwierdzony przez Boga”, wskazując na kogoś większego od Dawida, na Bożego własnego umiłowanego Syna.
Życie i historia Dawida zrealizowane w jego synu Salomonie
Będziemy dalej badać te sprawy, a chcę wam tylko przypomnieć, że całe życie i historia Dawida spełniły się w jego synu Salomonie. Dochodzimy do miejsca, w którym cała ta sprawa synostwa pojawia się w bardzo określony i precyzyjny sposób w relacji Dawida do Salomona, przekazania całego życia Dawida Salomonowi i spełnienia w Salomonie. Salomon jest powszechnie znaną w Biblii postacią ilustrującą chwałę. Jest synonimem chwały, majestatu, bogactwa, okazałości, pełni i wszystkiego, co mówi o zwieńczeniu. Salomon jednak sam w sobie, jest, przede wszystkim, tylko wypełnieniem całego życia Dawida.
Spuścizna Salomona była spuścizną jego ojca, Dawida. Pan Jezus, gdy tutaj na ziemi mówił o wielkości Salomona, jego chwale i mądrości, powiedział: „Oto tutaj większy od Salomona” (Mt 12:42). Tak więc, Salomon jest reprezentantem trzech rzeczy: synostwa, chwały i Chrystusa. W tych dwóch rzeczach zapowiada Chrystusa, lecz jest to tylko cień. Cień przemija, Chrystus zostaje. Cień odzwierciedla, Chrystus jest bardzo namacalny. Jednak to Dawid ma nam wiele do powiedzenia o synostwie, chwale i o tym, co to znaczy synostwo. Dziś zajmiemy się innym fragmentem, ponieważ Dawid sam jest ucieleśnieniem czegoś bardzo wielkiego/wspaniałego.
Dawid w pół drogi między Abrahamem a Chrystusem
„Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego… Tak więc wszystkich pokoleń od Abrahama do Dawida jest czternaście; od Dawida do uprowadzenia do Babilonu – pokoleń czternaście; od uprowadzenia do Babilonu do Chrystusa – pokoleń czternaście” (Mt 1:1-17). Tak więc, Dawid znajduje się w połowie drogi między Abrahamem a Chrystusem i jest to graniczny punkt w tej długiej historii; to znaczy, bierze on na siebie wszystko, co było od Abrahama i przekazuje to wszystko aż do Chrystusa. Jest to ogromny rozmach. A genealogie kończą się na Chrystusie. Nie ma po Nim nikogo. On jest podsumowaniem wszystkich i końcem wszystkiego. Cała historia dochodzi do punktu kulminacyjnego i swego spełnienia w Chrystusie. Jak powiedzieliśmy wcześniej, Dawid stoi w połowie drogi, patrzy wstecz, zbiera razem całe życie i te historie wybranych ludzi, staje się ucieleśnieniem tej całej historii i następnie wręcza to komuś innemu na warunkach synostwa. Ten Inny, Wspaniały Syn Dawida, Jezus Chrystus, bierze wszystko, co pozbierał Dawid, uwzględnia to i przemienia.
Zasady synostwa w Dawidzie
Czym jest to „wszystko”? To „wszystko”, które znajduje swój docelowy, kulminacyjny punkt w Dawidzie to zasady synostwa. Jeśli puntem kulminacyjnym jest Dawid w Salomonie, to jest to kulminacja synostwa, ponieważ to jest ta wspaniała rzecz, która przychodzi z Salomonem. Nie chcę uprzedzać tego, co będzie później powiedziane pełniej, lecz ci z was, którzy znają Biblię, wiedzą, że jeden wyraz, który zdaje się obejmować Salomona całkowicie, czym Dawid jest przejęty jest wyraz „syn”. „Twój syn, który przyjdzie po tobie”, i tak dalej. Bardzo dobrze wiecie też z Nowego Testamentu, że Salomon jest symbolem Chrystusa. Dokładnie ten sam język, który jest używany przy omawianiu Salomona jest przyjęty w Nowym Testamencie w Księdze Dziejów i zastosowany do Chrystusa, jakby mówiąc: „Tak, to wszystko było w porządku dla Salomona, lecz tak naprawdę w pełni nie odnosiło się do niego. Miało zastosowanie do kogoś innego, do transcendentnego Salomona, Syna wszystkich synów, ponad wszystkimi synami”. Wiecie o tym całkiem dobrze to jest prosta biblijna wiedza.
Jeśli punkt kulminacyjny Dawida był w synostwie, a zatem w chwale, oraz w chwale, a zatem w synostwie to chcemy zrozumieć czym jest synostwo. To kumulacja, ponieważ jest to dziedzictwo przeszłości. To, co się działo pod Bożą ręką od Abrahama, to wypracowanie zasad i rozwinięcie synostwa. Salomon nie był początkiem i końcem, Salomon przychodzi jako ukoronowanie całego procesu a my chcemy zrozumieć ten proces i możemy to zrobić bardzo szybko i w skrócie.
Abraham – Wybranie
Wracamy do Abrahama. Co w związku z tym wszystkim wyraża Abraham? Tak, to wraz z Abrahamem sprawy zaczynają się w nowy sposób. Jeśli chodzi o Abrahama to Bóg uczynił nowy początek dla tej wybranej rasy, wybranych ludzi, nasienia Abrahama i Abraham jest dla nas tym, który wyrusza w podróż elekcji, tego Boskiego wybrania i powołania i ustanowienia przymierza. Abraham był gdzieś daleko poza i Bóg, jakby również wyszedł poza, wybrał go, wezwał i zawarł z nim przymierze. Jest nazwany Abrahamem Hebrajczykiem. „Hebrajczyk” znaczy „mąż z poza” . Tak więc Bóg wyszedł poza, aby znaleźć, aby wybrać, aby powołać i sprowadzić na grunt przymierza i w Abrahamie jego nasienie stało się ludźmi przymierza, narodem przymierza. Jak wskazaliśmy wcześniej, synostwo na tym spoczywa: wybrany, powołany i w przymierzu w Chrystusie. „Wybrał nas w Nim przed założeniem świata” (Ef 1:4), powiada apostoł. Zostaliśmy powołanie zgodnie z Jego celem, jesteśmy uznani w przymierzu, które dokonał w Swej drogocennej krwi. To zaczyna się synostwo. Jest to całkiem solidny fundament. Wychodzi poza do poza, aby nas znaleźć, sprowadzić do wewnątrz, wezwać nas przez Swoją łaskę, ugruntować nas w niezniszczalnej krwi wiecznego przymierza. Synostwo znajduje się w czymś bardzo solidnym i silnym. Właśnie tutaj się zaczyna.
Izaak – Śmierć i Zmartwychwstanie
Następną postacią jest Izaak. Grunt został już przygotowany, grunt synostwa, i wtedy pojawia się Izaak, a wszyscy wiemy, co on reprezentuje – śmierć i zmartwychwstanie, to jest doprowadzenie do końca naturalnego życia czy naturalnej relacji po to, aby ustanowić relację na niebiańskim, Boskim gruncie, aby uczynić z tego coś stałego. Przez śmierć i zmartwychwstanie zostaje zabezpieczona zasada niebiańskiej ciągłości. Jeśli trudno jest ci to zrozumieć opisane w ten sposób, pozwól, że spróbuję to uprościć, mówiąc, że ten Boży wspaniały cel Jego dziedzictwa w synach wymaga, abyśmy, ty i ja, zostali całkowicie odcięci od tego, co dla nas naturalne i od ziemskich powiązań, a przyłączeni do nieba. Jest to zasada śmierci i zmartwychwstania Pana. Takie jest znaczenie ukrzyżowania wraz z Chrystusem, pogrzebania z Nim i wzbudzenia razem z nim z martwych – uniesienie z jednego gruntu po to, aby być umieszczonymi na gruncie Bożej chwały. Bóg nigdy nie otrzymuje żadnej chwały z naszego starego, naturalnego życia, w tej rzeczywistości nie otrzymuje zupełnie żadnego dziedzictwa i dlatego zamknął je. Jego dziedzictwo chwały jest na innym gruncie. Tak dobrze to wiemy: jest to Izaak.
Jakub – trzymanie w dyscyplinie aż do synostwa
Następny jest Jakub. Ustanów człowieka na gruncie przymierza, a następnie ten człowiek ustanowiony na niebiańskim gruncie niepsującego się i niezniszczalnego życia w przenośni, a masz właśnie to, nie dotarłeś jeszcze do końca wszystkiego o co chodzi w synostwie. Tak naprawdę jesteś na początku praktycznego zastosowania. Jakub, następne ogniwo w tym łańcuchu, wyjaśnia czym jest dyscyplina ku synostwu. Jakub w szczególny sposób reprezentuje synostwo, ponieważ to jego dwunastu synów stanowi zarodek Izraela. Jeśli chodzi o Jakuba to synostwo jest tutaj bardzo na widoku. Mówię o Jakubie jako o typie, ilustracji. Lecz cóż za dyscyplina ku synostwu! Jakże ciężką szkołę musiał przejść sam, a to właśnie oznacza synostwo. Prawdopodobnie nie muszę tego wam mówić, Bóg uchwycił cię, powołał przez Swoją łaskę, powołał niebiańskim powołaniem, doprowadził do żywej relacji z Jego niebiańskim Synem, gruntem Jego zmartwychwstałego życia, a to nie jest jeszcze koniec. Właśnie wtedy zaczyna się to dziać – ruszamy do twardej szkoły. Bóg zajmuje się nami jak synami, a my gotowi jesteśmy przyznać, idąc do tej szkoły, że jest mnóstwo z Jakuba, wymagające rozprawienie się. Rzeczywiście, tak naprawdę nie sądzę, abyśmy naprawdę wiedzieli ile z Jakuba jest w nas, dopóki nie dostaniemy się w ręce Pańskie. Ta dyscyplina ku synostwu jest potrzebna.
Józef – cierpienie ku synostwu
Kolejny jest Józef. Józef prowadzi nas do obecności synostwa przez cierpienie, cierpienie ku chwale. Różnica między dyscyplinowaniem Jakuba, a cierpieniem Józefa jest taka, że trzymanie w ryzach Jakuba, co było dla niego oczywiście porządnym cierpieniem, wiązało się z tym co było w nim. W przypadku Józefa cierpienie było z rąk jego braci, a przyszło na niego z ich strony z powodu nienawiści wroga, z powodu zazdrości.
Zasady synostwa wprowadzone do Izraela
Oto mamy owe aspekty synostwa, są bardzo wyraźne, teraz zostają wszystkie przyjęte kolektywnie w narodzie Izraela. Każda jedna z tych rzeczy jest wprowadzona do narodu: przymierze, wybranie, powołanie. Jest to przekazane narodowi kolektywnie. Śmierć i zmartwychwstanie stają się w życiu Izraela czymś bardzo realnym, czy to symbolicznie, czy typologicznie. Tak, synowie przyszli do Egiptu i czymże to było jeśli nie żywym grobem? Musieli zostać wyprowadzeni potężnym aktem zmartwychwstania, wyprowadzeni z grobu. To jest Izaak w narodzie. Jakub – tak, czyż nie wiedzieli niczego o dyscyplinie sami z siebie, z powodu swego naturalnego życia. Czterdzieści lat byli dyscyplinowani i na koniec tych 40 lat werdykt brzmiał: nie ma chwały w Jakubie. Lepiej to pogrzebać. Zostało pogrzebane. Lepiej, żebyś to pogrzebał. Zostało pogrzebane. Niemniej ta dyscyplina, która doprowadziła do końca Jakuba, wprowadziła początek Izraelowi: synowi; Izrael, książę z Bogiem. Józef zebrany w naród, tak, Izrael też co nieco wiedział o cierpieniach Józefa pośród narodów, z rąk tych narodów. Historia Izraela to cierpienia z rąk innych, lecz ostatecznie doprowadzające do chwały. To wszystko, co stanowi o zasadach i aspektach synostwa zostało zebrane z kilkunastu jednostek i umieszczone w jednym narodzie, a Dawid dziedziczy ich wszystkich. Staje się ucieleśnieniem całej historii i życia tych wybranych ludzi Bożych, lecz nie tylko to przyszło do niego przez dziedzictwo.
Zasady synostwa w Dawidzie
Zauważysz następnie, że Dawid sam musiał przejść przez te wszystkie doświadczenia, tak więc nie jest to jakieś tradycyjne czy historyczne dziedzictwo; staje się bardzo praktyczne i osobiste. Dostrzeżenie tego, jak bardzo własne doświadczenia Dawida odzwierciedlają doświadczenia tego ludu, którego był koroną, robi ogromne wrażenie. Niektóre z jego psalmów prowadzą nas wstecz do historii narodu i znajdują swój wyraz przez jego własną duszę, jakby jego dusza przechodziła przez to, bądź on sam przechodził i wiedział o nich. W Psalmach Dawida wspaniałe jest to (zajmiemy się tym w znacznym stopniu zanim pójdziemy dalej w tym nauczaniu), że każdy z nich jest opisem osobistego doświadczenia . Nie był zwykłym poetą piszącym piękne poematy, lecz mężem piszącym i śpiewającym o swoich przeżyciach. W tak wielu rzeczach, które napisał, można usłyszeć echo jego własnego ludu, jego własnych ludzi i ich historii. Tak, był doświadczonym i opierającym się na doświadczeniu ucieleśnieniem historii całego ludu, którego był podsumowaniem.
Niemniej, to ciągle nie wszystko. Nie mówimy tylko o bardzo dawnej historii wziętej z Biblii. Dotyczy to nas, aktualnie, wprost dociera do nas, a my to wszystko będziemy mieć starannie ogłoszone jako prawo a tym wielkim prawem jest: wybrane naczynie,które musi zaliczyć wewnętrznie wszystko to do czego zostało powołane. Bóg nie jest teoretykiem, Bóg nie zamierza inwestować w jakiś abstrakt. Bóg sprawia, że wszystko jest skrajnie osobiste, staje się częścią jestestwa tych, których wezwał do tego.
Dawid – początek
Jak powiedzieliśmy, Dawid jest w połowie drogi między Abrahamem i Chrystusem, punktem docelowym, ale nie zwykłym zakończeniem, lecz również początkiem. Zbiera w sobie mnóstwo rzeczy, które mają być przyszłością. Jestem pewien, że dobrze znać wszystkie te wyrażenia znajdujące się w Psalmach, które nazywamy Psalmami Mesjańskimi, psalmami, które mają mesjańską naturę i charakter, które wskazują na Mesjasza, mówią o Nim, o przyjściu Chrystusa. W jego Psalmach jest mnóstwo rzeczy, które mówią o Chrystusie, kiedy jednak czytasz je jest to tak wplecione w życie Dawida, że odczuwasz, że mówi o sobie, że to, co przeszedł musiało się zdarzyć, aby mógł to powiedzieć i nie zdawał sobie sprawy wtedy z tego, co to znaczy.
Przeżył coś, dał wyraz temu, a stulecia później te same słowa, których używał zostały zastosowane do Chrystusa. Ach, znasz niektóre z nich! Ps 22 otwiera się zwrotem: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”, a dalsza część wskazuje na to, że Dawid przechodził niektóre z podobnych doświadczeń. „Cały dzień chodzę w żałobie” (Ps 38:6) i wiesz jak zostało to podjęte przez Pana na krzyżu: „Boże mój Boże czemuś mnie opuścił” (Mt 27:46). Dawid przeżył coś, ponieważ w synostwie i chwale jest to sposób życia wspaniałego Syna. „Współudział w Jego cierpieniach” (Flp 3:10). Inaczej mówiąc: „Odrzucony wśród martwych”. Czy nasz Pan nie wszedł w coś podobnego, jakby był odrzucony przez Boga? Co z Judaszem i jego zdradą? „Ponieważ to nie przeciwnik mnie zdradził, wtedy mógłbym to znieść”. „przyjaciel mój, któremu zaufałem, który jadł mój chleb, podniósł na mnie swoją piętę” (Ps 55:12, 41:9). Można zajrzeć przez okno do górnej komnaty i zobaczyć Judasza, bliskiego przyjaciela, zasiadającego u stołu z Panem i planującego zdradę. Można by tak długo kontynuować, lecz powinniśmy dotrzeć w końcu do słów Dawida, który powiedział: „W ręce twoje powierzam ducha mego” (Ps 31:5) – ostatnie słowa Pana. Czy nie miał społeczności z Chrystusem i nie doświadczał tego samego? Czy nie uczył się w głębi swej duszy znaczenia synostwa? Czy to wszystko nie pojawiło się u Salomona, wspaniałym królestwie, wspaniałym królu? Jestem pewien, że widzicie istotę.
Nie koniec na tym. W Nowym Testamencie mamy liczne przypadki cytowania Dawida już poza Krzyżem. Nie będę się zwracał do tych fragmentów z Księgi Dziejów, które odnoszą się do tego, lecz przypomnę tylko jeden: „Kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym” (Łk 20:17, Ps 118:22). „Pan to sprawia i jest to cudowne w naszych oczach” (Mk 12:11). Powstaje świątynia, niebiański duchowy dom. Piotr cytuje ten fragment w powiązaniu z domem żywych kamieni. Tak, jest cytowany kilka razy już poza Krzyżem. On jest „kamieniem węgielnym” pisze Paweł (Ef 2:20). „Ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym. Pan to czyni i to jest cudowne w naszych oczach. Jak to się zaczyna? „Oto jest dzień, który sprawił Pan, radujmy się i cieszmy nim”. Oczywiście, tradycyjne chrześcijaństwo łączy go z niedzielą – nic z tego – „To jest dzień!” Chrystus triumfował przez Krzyż, w Swym zmartwychwstaniu i jest na tronie Ojca – „To jest dzień, który sprawił Pan”. „Kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym. Pan to czyni i jest to cudowne w naszych oczach”. Dawid przeszedł przez coś podobnego.
Czy nie był on, jeśli chodzi o Izraela, kamieniem węgielnym swoich czasów? Czy nie został odrzucony? Czy nie był wypędzony ze swego własnego kraju? Czy nie był pogardzony i uważany za nic? Bóg doprowadził go do tego, że stał się kamieniem węgielnym swego czasu, dla swego pokolenia i ograniczonej formie przeszedł przez te doświadczenia, które były udziałem Chrystusa w nieograniczonej formie. Doszedł do tej samej pełnej chwały kwestii a wszystko zawiera się w tej tak dobrze znanej frazie: „Temu zaś, który według mocy działającej w nas potrafi daleko więcej uczynić ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy, (Ef 3:20-21). To jest dziedzictwo Dawida przejęte w Chrystusie i przewyższające tak jak niebiosa są wyższe nad ziemię, jak wieczność jest poza tym, co tymczasowe, jak to, co duchowe jest czymś więcej niż naturalne. Chrystus przewyższał Dawid, Umiłowany wszystkich Umiłowanych.
„Zaakceptowani w Umiłowanym”
Tak więc, zostaliśmy „zaakceptowani w Umiłowanym” (Ef 1:6. A.V.), zostaliśmy uczynieni dziedzictwem, „ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym” (Ef 1:5-6). To wszystko jest tak cudowną formą. Nikt inny poza nieograniczonym Bogiem, nie mógł napisać Biblii. Wszystko działa tak cudownie. Nazwani „przeznaczonymi dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej” i widać jak to wszystko, co odnosi się do synostwa, staje się i wypełnia. Ty i ja jesteśmy obecnie w szkole synostwa, w społeczności Jego cierpienia, kosztując Jego kielich, poznającw nas samych tą drogę, którą On szedł.
Wyjaśnienie Bożego sposobu zajmowania się nami
Gdybym miał na zakończenie ponownie podkreślić cokolwiek, to powiedziałbym: Pan nie chce mieć tylko zbawionych ludzi. On chce ludzi zbawionych, lecz nie takich, którzy są bardzo zajęci, robiących mnóstwo rzeczy dla Niego, a być może nawet wykonujących Jego dzieło. Nade wszystko, przez wszystko i we wszystkim pracując dla niego czy też nie mogąc pracować, we wszystkich i przez wszystkich Pan rozwija to ciało synów po to, aby objawić Swoją wieczną chwałę i to jest wyjaśnieniem tego, jak On nas traktuje.
Masz w tej sprawie tysiące pytań „dlaczego”, jak też tego zgorzknienia z którego możesz wołać: „Mój Boże, mój Boże, dlaczego porzuciłeś mnie”, tej ciemności, z której możesz zawodzić: „odrzucony pośród umarłych”. Jeśli cokolwiek z tego dotyczy ciebie to wiedz, że jest to droga synostwa do chwały, do Bożego dziedzictwa. Uwierz w to. Jeśli jesteś w stanie uchwycić się tego, łatwiej będzie ci przez to przejść, będziesz miał coś, dzięki czemu przetrwasz. Nie sądź, że jest to osądzające. Nie myśl, że ta cała dyscyplina jest potępieniem i że Bóg jest przeciwko tobie. Wobec twardych doświadczeń w ręce Boga takie wypaczenie podrzuca przeciwnik, ponieważ on zawsze oczernia Boga.
Bez względu na to czy twoje cierpienia są skutkiem twoich błędów i upadków, są używane przez Boga do dyscyplinowania, nauki, praktyki i ostrzegania, Bóg jest Bogiem celu i Bogiem chwały. Z twoich wpadek, błędów i, tak twoich grzechów, jeśli serce masz skierowane na Niego, może, a nawet pojawi się chwała. Nie pozwól na to, aby twoje grzechy, upadki, niedoskonałości stały się dla ciebie śmiercią. Nie musi tak być. Przynieś je w ręce Boga chwały, ponieważ tak wygląda z innego punktu widzenia historia Dawida. Dziękuję Bogu za to, że grzechy i upadki Dawida zostały wszystkie spisane wielkimi literami; nie zostały przykryte. Ach, problem jaki może być, to jak Dawid dochodzi do chwały. Możemy upadać, możemy zgrzeszyć, dopuścić się zaniedbania, pobłądzić, lecz jeśli nasze serca są takie jak Dawida, dla Pana, Pan może wziąć w rękę wstyd, tragedię, upokorzenie i zamienić to w chwałę. On może, On robił to w przeszłości i będzie robił w przyszłości, gdy więc ten dzień nadejdzie, dzień manifestacji Jego chwały, nie będzie się to przejawiało w rozkosznych rzeczach, w których nigdy nie było nic złego czy błędnego, lecz w naczyniach miłosierdzia, a naczelnym elementem w tej chwale będzie łaska.
< Rozdział 2 | Rozdział 4 >